Zbadali stosunek Europejczyków do napaści na Ukrainę. Wyniki są jednoznaczne

Zbadali stosunek Europejczyków do napaści na Ukrainę. Wyniki są jednoznaczne

Unijne flagi na tle podświetlonej w barwach Ukrainy siedziby Komisji Europejskiej w Brukseli.
Unijne flagi na tle podświetlonej w barwach Ukrainy siedziby Komisji Europejskiej w Brukseli. Źródło:Newspix.pl
Choć od rozpoczęcia przez Rosję napaści na Ukrainę minął rok, poparcie Europejczyków dla zaatakowanego narodu nie słabnie. Tak wynika z badań opinii publicznej, które zostały przeprowadzone w 10 krajach, w tym w Polsce. „Doszło w Unii Europejskiej do niezwykłej zgody nacjonalistów i liberałów stojących za Kijowem” – czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

Na początku stycznia tego roku think tank Europejska Rada Spraw Zagranicznych przeprowadził badania opinii publicznej w dziesięciu krajach Europy: Danii, Estonii, Francji, Hiszpanii, Niemczech, Polsce, Portugalii, Rumunii, Włoszech oraz Wielkiej Brytanii.

„Europa wykazuje zaskakującą jedność”

Sprawdzono w nich stosunek ankietowanych do napaści Rosji na Ukrainę. Najważniejszy wniosek, który wypływa z serii badań, można streścić krótko – po roku wojny Europejczycy są wciąż silnie zjednoczeni wokół sprawy ukraińskiej.

W praktyce chodzi m.in. o jednoznaczne potępienie rosyjskiej agresji, zgodę na zrywanie stosunków gospodarczych z Rosją czy wysyłanie dostaw uzbrojenia nad Dniepr. Ponadto, aż ponad 80 proc. badanych oceniło Rosję jako przeciwnika lub rywala.

„Po roku walk pęknięcia w zachodniej koalicji raczej się zmniejszają, niż zwiększają. Sondaż ECFR przeprowadzony w styczniu 2023 w dziesięciu krajach europejskich pokazuje, że Europa wykazuje zaskakującą jedność i determinację we wspieraniu niepodległości Kijowa. Czy jedność europejskiej opinii publicznej może zaskoczyć Putina w taki sam sposób, jak zrobił to już hart Ukraińców?” – czytamy we wnioskach z raportu, opublikowanego przez Gazetę Wyborczą.

Jakie czynniki wpływają na tak wysokie poparcie dla Ukrainy?

Zdaniem autorów raportu, na wysokie – a co ważniejsze: niesłabnące – poparcie dla Kijowa wpływają trzy czynniki. Po pierwsze, to pokłosie sukcesów ukraińskiej armii w walce z agresorem. Po drugie, jednoznaczna postawa władz Stanów Zjednoczonych.

Wreszcie po trzecie, wynika to ze zdolności europejskich decydentów do zjednoczenia obu stron politycznej barykady, czyli w dużym uproszczeniu prawicy i lewicy. Co więcej, z badań wynika, że napaść Rosji na Ukrainę znaczącą zmniejszyła popularność środowisk, które opowiadały się za wyjściem z Unii Europejskiej.

„Reakcja na inwazję Rosji na Ukrainę może być postrzegana zarówno jako przyjęcie do pewnego stopnia idei suwerenności przez liberałów, jak i dalsze włączanie do głównego nurtu polityki niektórych partii nacjonalistycznej prawicy. Rezultatem jest zatarcie podziału na lewicę i prawicę w Europie w kwestiach geopolitycznych – i przejście w kierunku hybrydy nacjonalizmu i kosmopolityzmu” – czytamy w dalszej części wniosków.

Ostrzeżenie: Następny rok może to zmienić

Niestety, warto zwrócić uwagę, że Władimir Putin otwarcie przyznał, iż nastawia się na długą wojnę. Po raz ostatni wspomniał o tym podczas przemówienia o stanie państwa, które wygłosił tuż przed rocznicą inwazji na Ukrainę.

Autorzy raportu ostrzegają, że przedłużająca się wojna może wpłynąć na nastroje Europejczyków. Warto wspomnieć, że taki same obawy wyraził niedawno prezydent Czech Petr Pavel.

– Doszło w Unii Europejskiej do niezwykłej zgody nacjonalistów i liberałów stojących za Kijowem. Ale następny rok może to zmienić. Jeśli Ukraina dozna niepowodzeń na polu walki, zwiększy się ciężar wynikający z goszczenia uchodźców lub Waszyngton się wycofa ze wspierania Ukrainy. Europejscy przywódcy powinni wykorzystać ten rok, aby przygotować się na burzliwe czasy – ostrzegł Mark Leonard z think tanku ERSZ.

Czytaj też:
Wściekłość Kremla ws. MiG-ów z Polski i Słowacji. „Te samoloty zostaną zniszczone”
Czytaj też:
Ukraina spodziewa się zmasowanych ataków rakietowych. „Rosja wyznaczyła sobie nowy cel”

Źródło: Gazeta Wyborcza