Rosyjskie Kalibry zniszczone po eksplozjach na Krymie. „Przygotowania do deokupacji”

Rosyjskie Kalibry zniszczone po eksplozjach na Krymie. „Przygotowania do deokupacji”

Eksplozje na Krymie
Eksplozje na KrymieŹródło:X / Anton Geraszczenko
Seria eksplozji w mieście Dżankoj na okupowanym przez Rosjan Krymie. Ukraińskie Ministerstwo Obrony zdradziło, kto stoi za atakiem i jak dużą porażkę ponieśli Rosjanie w regionie.

Według nieoficjalnych doniesień, miasto Dżankoj na Krymie zostało zaatakowane przez drony. Euromaidan Press, powołując się na lokalne media przekazał, że odnotowano wystrzały i kilka eksplozji. Szef okupacyjnej administracji Krymu Siergiej Aksionow poinformował, że systemy obrony powietrznej zostały uruchomione.

Według wstępnych doniesień odłamki uszkodziły dom oraz sklep. Obrażenia miała odnieść jedna osoba. Polityk dodał, że obecnie trwa ocena skutków zdarzenia a wkrótce zostaną podjęte decyzje w sprawie odszkodowań.

Prestiżowa porażka Rosjan na Krymie

Tymczasem Ministerstwo Obrony Ukrainy przekazało, że eksplozja w mieście Dżankoj na północy tymczasowo okupowanego Krymu zniszczyła rosyjskie pociski manewrujące Kalibr-NK podczas transportu koleją.

Pociski manewrujące Kalibr-NK są docelowo przeznaczone dla okrętów nawodnych. Rosjanie używają ich również do ataków na cele lądowe. Są uznawane za jedne z najlepszych w rosyjskim arsenale. Zasięg tej broni wynosi ponad 2500 tysięcy kilometrów dla celów naziemnych i ponad 375 kilometrów dla celów morskich. Ukraińska politolog Maria Avdeeva zwróciła uwagę na fakt, że Dżankoj to dla Rosji największa baza wojskowa na okupowanym Krymie.

Kto stoi za atakami na Krym?

Z komunikatu ukraińskiego resortu wynika, że za przeprowadzenie ataków na rosyjskie pociski są odpowiedzialni partyzanci, którzy „kontynuują proces demilitaryzacji Rosji i przygotowują ukraiński półwysep Krym do deokupacji”.

K„rym to klejnot w koronie Putina”

Były doradca Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowicz stwierdził, że Władimir Putin pożegnał się już w myślach ze swoją imperialną perłą, czyli okupowanym Krymem. – Jeśli w rocznicę aneksji Krymu nie ma publicznych obietnic jego ochrony, oznacza to, że prezydent Rosji nie chce wziąć odpowiedzialności za to, co może wydarzyć się w najbliższych miesiącach – wyjaśnił.

Były współpracownik ukraińskiego przywódcy podkreślił, że Krym jest dla Władimira Putina niezwykle ważny. – To klejnot w koronie Putina. To korona jego 22-letnich rządów, kwintesencja jego polityki, a teraz ta perła jest usuwana pęsetą chirurgiczną – komentował.

Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Ukraińcy potrzebują sukcesu. Ta bitwa zdecyduje o losach wojny
Czytaj też:
Nasz ambasador mówił o „włączeniu się w konflikt”. Przydacz: Stanowisko Polski jest jasne

Źródło: Ukraińska Prawda