Kosiniak-Kamysz walczy o nowe PSL

Kosiniak-Kamysz walczy o nowe PSL

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Lider PSL i kandydat tej partii na prezydenta walczy o uwagę opinii publicznej. To dlatego ponawia swoje apele do Kidawy-Błońskiej, już oficjalnej kandydatki PO na prezydenta, żeby stanęła z nim do debaty.

Szef ludowców od kilku tygodni znajduje się na marginesie wydarzeń politycznych. Te bowiem zostały zdominowane przez PO i PiS – prawybory prezydenckie w , wojnę PiS z sędziami, sprawę prezesa NIK Mariana Banasia czy wybory lidera PO.

Dlatego lider PSL postanowił przekierować uwagę opinii publicznej na siebie. Wezwanie do debaty to jest dobry pomysł. Tyle, że zwykle kandydaci opozycji wzywają do pojedynku na słowa urzędującego prezydenta. Wtedy sami zyskują na znaczeniu.

Poza tym zazwyczaj to słabsi kandydaci wzywają do debaty silniejszych, licząc, że złapią konkurenta za słowo, wprawią go w konsternację i wygrają na punkty. Fakt, że  chce debatować z  dowodzi zatem, że szef ludowców czuje się słabszy od kandydatki PO. Jego celem w tych wyborach nie jest zwycięstwo tylko osiągnięcie jak najlepszego wyniku i przerwanie złej passy ludowców, których kandydaci z reguły uzyskują bardzo słabe wyniki w w

Kosiniak-Kamysz, który w wyborach parlamentarnych rozpoczął proces budowania nowego , opartego nie tylko na tradycyjnym elektoracie wiejskim, ale także przejmującego wyborców konserwatywnych w dużych miastach, chce zapewne udowodnić, że wybory parlamentarne nie było jednorazowym wydarzeniem w historii Stronnictwa, tylko trwałą tendencją. Rzecz w tym, że w interesie Kidawy-Błońskiej nie leży debatowanie z Kosiniakiem-Kamyszem. Będzie się więc wymigiwać, mówić, że demokracja wymaga debaty wszystkich kandydatów i skończy się jak zwykle czyli na niczym. Kosiniak-Kamysz musi zatem wymyślić inny sposób, by zawalczyć o uwagę opinii publicznej, które jest niezbędna do realizacji jego planu.

Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Wobec oskarżeń Putina potrzebna jest reakcja całego narodu polskiego

Źródło: Wprost