Deklaracja Hołowni. „Podpiszę ustawę o związkach partnerskich, jeśli Sejm taką uchwali”

Deklaracja Hołowni. „Podpiszę ustawę o związkach partnerskich, jeśli Sejm taką uchwali”

Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
W rozmowie z TVN24 Szymon Hołownia przedstawił swoje poglądy na chaos wokół reformy sądownictwa oraz ustawy o in vitro i związkach partnerskich.

– Żaden wywodzący się z partii prezydent nie będzie w stanie rozwiązać realnych problemów, które mamy. Zakleszczyliśmy się w takiej polsko-polskiej wojnie. Trzeba to odblokować poprzez doprowadzenie do sytuacji, w której strony znowu będą ze sobą rozmawiać. To nie będzie proste – tłumaczył kandydat. W rozmowie z TVN24 Szymon Hołownia mówił o sporze wokół reformy wymiaru sprawiedliwości. – Niemożliwe jest rozwiązanie tego całego sporu, który dzisiaj się toczy albo zaczęcia rozwiązywania bez decyzji politycznej. Nie ma innej drogi niż polityczna. Musi się zmienić prezydent – ocenił.

Kiedy prowadząca Monika Olejnik przypomniała słowa Hołowni o in vitro (stwierdził w 2013 roku, że jest to nieetyczna metoda – red.), wyjaśnił, że zmienił zdanie na ten temat po wielu rozmowach z osobami, które stosowały tę metodę, ponieważ zmagały się z bezdzietnością. – Uważam, że ta ustawa, która jest w tej chwili, jest krokiem w dobrym kierunku. Ta ustawa, która jest, dopuszcza sześć zarodków nadliczbowych, a ja uważam, że ponieważ poszerza się nasza wrażliwość etyczna, wiedza biologiczna i wiele innych kwestii, powinniśmy – trzymając tę ustawę, która jest – rozmawiać. Dopiero jak porozmawiamy, wymienimy opinie, to będziemy wiedzieli, co robić. Rozmowa powinna się odbywać z udziałem lekarzy, etyków, biologów – tłumaczył.

In vitro i związki partnerskie

Szymon przedstawił również swoje stanowisko odnośnie ustawy o związkach partnerskich. – Proszę mi znaleźć Sejm, który to uchwali. To jest wszystko adresowanie do prezydenta pytań, które muszą przejść przez Sejm. Ja nie słyszałem jeszcze, żeby w którymś z Sejmów, które mieliśmy do tej pory, była gotowość do takiej ustawy. Ja bym podpisał taką ustawę – zadeklarował.

Pytany o koszty swojej kampanii kandydat powiedział, że chciałby się zamknąć w 10 mln złotych. – Szacujemy, że będzie tańsza, niż kampania naszych konkurentów z poprzednich lat, np. Andrzeja Dudy. Oni wydawali mniej więcej pod korek, czyli pod ten limit 18 mln. Ja myślę, że chcielibyśmy się zamknąć w 10 mln. Te środki kandydat chce zebrać od wyborców. – Milion osób przekonać do tego, żeby dali po 10 zł? Jak nam się na razie udało kilka tysięcy przekonać, ale ta liczba rośnie, żeby poświęcali swój czas, energię, siłę, zbierali podpisy – odparł.

Czytaj też:
Michał Kamiński: Hołownia to głos rozpaczy liberalnych katolików