Budka o „picerce wyborczej Sasina”: Rząd zorganizuje, rząd policzy głosy i zaklepie w SN

Budka o „picerce wyborczej Sasina”: Rząd zorganizuje, rząd policzy głosy i zaklepie w SN

Borys Budka
Borys BudkaŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej w czwartkowej Porannej rozmowie w RMF FM wdał się w zażartą dyskusję z prowadzącym program Robertem Mazurkiem. Naciskany przez dziennikarza musiał wytłumaczyć, dlaczego właściwie jego partia nie zgadza się na wybory w maju i jaką alternatywę prezentuje.

– Stawiamy na szali dwie wartości – albo interes polityczny obecnego prezydenta i obozu władzy, albo zdrowie i życie Polaków. Nikt odpowiedzialny nie będzie wzywał do udziału w takich wyborach – zaznaczył na wstępie Borys Budka. Przypomniał, że odpowiednie przepisy konstytucji pozwalają PiS na przesunięcie w czasie decyzji o wyborze nowego prezydenta. Obecny stan określił jako „picerkę wyborczą Sasina”. – Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy plebiscytu, który zorganizuje rząd, głosy policzy rząd, a później zaklepie to izba, którą rząd wsadził do Sądu Najwyższego – zwracał uwagę Budka.

Dopytywany zapewnił, że Platforma nie wzywa swoich wyborców do bojkotu. – Marzeniem Jarosława Kaczyńskiego byłoby, żeby kandydaci opozycji zrezygnowali, bo wówczas wprowadziłby stan klęski żywiołowej, a później przeprowadził wybory z jednym słusznym kandydatem – mówił. – Jeżeli natomiast 7 maja okaże się, że zamiast wyborów będziemy mieli plebiscyt i głosowanie w skrajnie niebezpiecznych warunkach, wówczas będziemy komunikować decyzje. Na dziś chcę jasno podkreślić: Kandydatką Platformy Obywatelskiej była, jest i pozostaje Małgorzata Kidawa-Błońska. Ale te wybory muszą być uczciwe i bezpieczne, kandydaci muszą być dopuszczeni do uczciwej rywalizacji – zaznaczał.

Szef PO podkreślał, że opozycji brakuje zaledwie kilku głosów do zablokowania planów PiS. – Rozmawiam z Jarosławem Gowinem o tym, by stanął po jasnej stronie mocy i odrzucił nieakceptowane w świecie demokratycznym i nieakceptowane przez Polaków jawne wybory, kiedy każdy będzie mógł zidentyfikować PESEL osoby głosującej, kiedy każdy będzie mógł dowiedzieć się, jak pan oddał swój głos. Polacy tego najbardziej się boją – mówił. – Czy pan może wie, panie redaktorze, gdzie są drukowane karty do głosowania? Ja tego nie wiem. Czy pan wie, czy one nie są już na Nowogrodzkiej i nie są wypełniane? Ja tego nie wiem. Dzisiaj każdy uczciwy polityk musi się zastanowić, po której jest stronie – dodawał. Budka podkreślał, że PO nie jest przeciwko głosowaniu korespondencyjnemu, ale chciałaby, aby odbyło się ono zgodnie z demokratycznymi zasadami i zostało przeprowadzone przez niezależną Państwową Komisję Wyborczą, a nie ministra Sasina i Pocztę Polską

Mimo sceptycyzmu prowadzącego, Borys Budka zapewniał, że Kidawa-Błońska wciąż ma poparcie PO i jest dobrą kandydatką na prezydenta. – Polsce potrzebny jest kompleksowy plan na to, co będzie się działo „po koronawirusie”. Na gospodarkę, na służbę cywilną, na program solidarnościowy. Małgorzata Kidawa-Błońska jest osobą, która łączy, a nie dzieli. I być może w trudnym czasie niektórym wydaje się, że to niemożliwe, ale ten trudny czas na szczęście wkrótce się skończy. Wówczas potrzebny będzie prezydent konsensusu i dialogu. Właśnie taką osobą jest Małgorzata Kidawa-Błońska – mówił.

Czytaj też:
Borys Budka przedstawił swój plan na bezpieczne wybory. Termin? 16 maja 2021
Czytaj też:
Andrzej Duda komentuje pomysł przedstawiony przez Budkę. „Ja słucham eksperta”
Czytaj też:
Budka spotkał się z Gowinem. Będzie kompromis w sprawie wyborów prezydenckich?