– Potrzebujemy dzisiaj w świecie, który dotknięty pandemią pokazał nam, jak jest połączony wieloma więziami, aby mądrze prowadzić politykę zagraniczną – powiedział na konferencji prasowej Szymon Hołownia. Kandydat na prezydenta cytowany przez tvn24.pl podkreślał, że Polska jako kraj powinna definiować się „przez umiejętność budowania sojuszy”. – W środowisku międzynarodowym Polska powinna być partnerem nie głośnym, ale słuchanym – podkreślił.
Były dziennikarz TVN-u wyraził nadzieję, że po wygraniu wyborów prezydenckich uda mu się odnowić obecność Polski w układach funkcjonujących w ramach Unii Europejskiej. – Powinniśmy mieć dobre relacje z USA, ale nie tylko i wyłącznie z administracją Donalda Trumpa – kontynuował. – Chciałbym odbudować relacje z Ukrainą, nie milczeć o sytuacji Białorusi, a relacje z Rosją prowadzić w ten sposób, abyśmy nie musieli cały czas obawiać się, tylko być silnym partnerem, który siedzi przy stole, a tego się nie da zrobić bez budowania naszego potencjału w Unii Europejskiej – zaznaczył.
Hołownia odniósł się również do zbliżających się wielkimi krokami wyborów prezydenckich. – Robimy wszystko, żeby nie doprowadzić Polski do tak trudnej sytuacji, w której będzie mogła wybierać pomiędzy pożarem w domu, a złamaniem ręki, czyli pomiędzy Andrzejem Dudą, a Rafałem Trzaskowskim – przekazał kandydat. Były dziennikarz podkreślił przy tym, że wśród jego zwolenników narodził się ruch obywatelski, w ramach którego działa 15 tys. wolontariuszy organizujących „tysiące wspaniałych akcji społecznych” i pracujących w 18 biurach w całym kraju. – Takiego potencjału nie można zmarnować, a więc ten ruch będzie pracował dalej dla dobra Rzeczpospolitej – podsumował cytowany przez 300polityka.pl.
Czytaj też:
Adam Bodnar dla „Wprost”: „Zrobiłem wszystko, co można było w tej roli”