Paulina Kosiniak-Kamysz skomentowała słaby wynik męża: Nie spodziewaliśmy się tego

Paulina Kosiniak-Kamysz skomentowała słaby wynik męża: Nie spodziewaliśmy się tego

Władysław Kosiniak-Kamysz z żoną
Władysław Kosiniak-Kamysz z żoną Źródło: Twitter / @KosiniakKamysz
Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu Władysław Kosiniak-Kamysz był wymieniany jako jeden z poważnych kandydatów do udziału w drugiej turze wyborów, to niedzielne głosowanie okazało się bolesną weryfikacją poparcia lidera PSL. Słaby wynik męża skomentowała w rozmowie z Interią Paulina Kosiniak-Kamysz, która wskazała na zmęczenie długą kampanią prezydencką.

Państwowa Komisja po godz. 10 opublikowała wyniki z 99,78 proc. obwodów. Wynika z nich, że  uzyskał 2,37 proc. poparcia, co jest zaskakująco niskim wynikiem. – Cała nasza rodzina się nie spodziewała (tego wyniku – red.) – powiedziała w rozmowie z Interią Paulina Kosiniak-Kamysz. – Jest nam bardzo smutno, bo się bardzo wszyscy zaangażowaliśmy. Cała kampania trwała praktycznie pół roku, to czas mojej obecnej ciąży, życie Zosi. To wiele wzruszeń, cudownych spotkanych osób. Dla mnie to pierwsze, nowe doświadczenie. Mamy piękne wspomnienia z mężem i nikt nam tego nie zabierze – dodała.

Paulina Kosiniak-Kamysz podkreśliła, że jej mąż był bardzo zaangażowany w kampanię i spotykał się z tysiącami osób. Sama zainteresowana aktywnie wspierała kandydata , co jej zdaniem znalazło poparcie u wielu kobiet. – Dla mnie to największy dowód, że warto było i nie poszło to na marne. Moja aktywność zrodziła się z potrzeby – dodała podkreślając, że zamierza „działać dalej”. Żona polityka przyznała także, że jeszcze nie widziała się z mężem po ogłoszeniu wyników wyborów. – Najpierw chciałabym złapać oddech w gronie rodzinnym, a potem podejmować decyzje o głosowaniu w drugiej turze – podsumowała.

„Głęboko wierzę, że prawda zwycięży”

– Jest efekt wielkiego doświadczenia, które zyskałem, które daje mi poczucie, że w polityce odnosi się sukcesy i doświadcza się trudniejszych chwil – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz po ogłoszeniu wyników i dodał, że „nie podda się”. – Głęboko wierzę, że prawda zwycięży, może musi iść krętą drogą, ale dojdzie do celu – kontynuował lider Polskiego Stronnictwa Ludowego podczas wieczoru wyborczego. Polityk zaznaczył, że nie wierzy, że z „bratobójczego” starcia może „wyjść coś dobrego”, ale dodał, że szanuje werdykt wyborczy rodaków. – Polaryzacja jest jednak silniejsza niż nam się wydawało. Zobaczymy, czy przynosi dobre owoce, czy trudne doświadczenia – komentował chwilę po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów.

Czytaj też:
Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Tak zareagowała na nie Pierwsza Dama

Galeria:
Paulina Kosiniak-Kamysz – żona kandydata na prezydenta