Wybory samorządowe zostaną przełożone na wiosnę?

Wybory samorządowe zostaną przełożone na wiosnę?

Wybory, zdj. ilustracyjne
Wybory, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / Roman Milert
Szef sejmowej komisji samorządu terytorialnego Andrzej Maciejewski twierdzi, że jeśli kodeks wyborczy nie zostanie jak najszybciej znowelizowany, wybory trzeba będzie przełożyć na wiosnę przyszłego roku.

Znowelizowana przez PiS na przełomie roku ustawa samorządowa wraz z nowym kodeksem wyborczym zakładają m.in. konieczność utworzenia dwóch komisji, w tym jednej do liczenia głosów. Ponadto, przebieg wyborów ma być rejestrowany przez kamery, które mają zostać zarejestrowane w każdej komisji. Koszt takiej instalacji dla jednego lokalu wyborczego to około 30 tysięcy złotych. Andrzej Maciejewski z ruchu Kukiz'15 przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że cały czas dzwonią do niego zaniepokojeni samorządowcy, którzy widzą narastający bałagan przy organizacji wyborów. – Pytają, jak mają zebrać dwie komisje, skoro poprzednio nie było chętnych do jednej, nie wiedzą na jakich zasadach udostępniać sprzęt czy pomieszczenia. Szef sejmowej komisji samorządu terytorialnego podkreślił, że 11 kwietnia skierował specjalne pismo do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem o nowelizację ustawy oraz ewentualne przeniesienie wyborów na wiosnę 2019 roku.

PKW przyznało, że z powodu braku czasu na rozpisanie przetargu oraz uregulowania związane z wejściem w życie RODO (przepisów dotyczących danych osobowych) w lokalach wyborczych nie pojawią się kamery. Zwrócono także uwagę na problem, jakim jest niedostosowanie terminów z kodeksu wyborczego do terminów, jakie sądy administracyjne mają m.in. na odwołania od podziałów na obwody wyborcze. – Może być tak, że wybory zostaną przeprowadzone, a potem sąd uzna odwołanie w sprawie okręgu wyborczego – tłumaczył szef PKW Wojciech Hermeliński.

Szef sejmowej komisji samorządu dodaje, że grozi nam sytuacja, że wybory się odbędą, ale nie zostaną rozstrzygnięte. Z kolei samorządowcy obawiają się, że zostaną obarczeni winą za ewentualne problemy. Joachim Brudziński pytany w TVN24 o możliwość przełożenia wyborów na wiosnę 2019 roku stwierdził, że taki problem nie istnieje. Z kolei poseł PiS Łukasz Schreiber, jeden z autorów nowelizacji kodeksu wyborczego twierdzi, że większość problemów wynika z braku dobrej woli części samorządowców.

Czytaj też:
PiS ujawnia nazwiska kolejnych kandydatów. Kto powalczy o miasta?

Źródło: Gazeta Wyborcza