Polak utonął, bo plażowicze nie rozumieli, że wzywa pomocy

Polak utonął, bo plażowicze nie rozumieli, że wzywa pomocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Plaża w Sea Palling
Plaża w Sea Palling Źródło: Wikipedia / Andy Mabbett, CC BY-SA 3.0
Cenne minuty przepadły, nim ludzie rzucili się na pomoc dwóm tonącym, przez co jednego z nich nie udało się uratować. Powodem było to, że wzywali ratunku po polsku i znajdujący się na plaży Brytyjczycy ich nie rozumieli– donosi "The Telegraph".

Do tragicznego zdarzenia doszło na plaży w Sea Palling w hrabstwie Norfolk. Wśród szukających relaksu Anglików znajdowała się 4-osobowa rodzina polskiego pochodzenia. Jak relacjonowali świadkowie, Polacy zachowywali się dość głośno. W pewnym momencie dwaj mężczyźni zdecydowali, że pójdą popływać. Gdy do Brytyjczyków dotarły ich krzyki z wody, sądzili, że to wciąż element zabawy. Nie rozumieli, że tonący wołają o pomoc, ponieważ krzyczeli po polsku.

W końcu jeden ze znajdujących się w wodzie Brytyjczyków zorientował się, że Polacy mają problem i ruszył na ratunek mężczyznom, którzy zostali zniesieni przez przypływ. Mimo akcji ratunkowej, starszego z nich nie udało się już odratować. Młodszy został przetransportowany helikopterem do szpitala.–  Minęły dobre 3-4 minuty, nim zorientowaliśmy się, że oni potrzebują pomocy. Wcześniej bawili się, krzyczeli po polsku, dlatego później nikt nie zorientował się, że mają problem – relacjonował Neil Ramsay, który jako pierwszy ruszył na pomoc Polakom. – Powinno być jakieś uniwersalne słowo do wzywania pomocy – dodał.

Źródło: The Telegraph