W samym lipcu na trenie Anglii i Walii zgłoszono 290 niebezpiecznych sytuacji, w których udział brali maniacy poszukiwania wirtualnych stworów. Gracze Pokemon Go padali ofiarami kradzieży i napaści, sami dopuszczali się między innymi włamań i wykroczeń drogowych.
Brytyjska policja udzieliła szczegółowych porad, dotyczących bezpieczeństwa graczy. Specjalne ostrzeżenia w grze umieszcza też twórca aplikacji, firma Niantic. Autorzy gry nalegają, aby trenerzy pokemon "przestrzegali lokalnego prawa".
Wachlarz incydentów z udziałem graczy Pokemon GO jest bardzo szeroki. Dane policji mówią zarówno o wydarzeniach groźnych, jak i "dziwacznych".
- Funkcjonariusze z hrabstwa Surrey musieli rozdzielać grupę 30 osób, które początkowo wspólnie polowały na pokemony, a na skutek nieporozumienia zaczęły walczyć między sobą na pięści.
- W północnej Walii zatrzymano mężczyznę, który wabił do swojego domu dzieci twierdząc, że "w jego mieszkaniu znajduje się bardzo dużo pokemonów".
- W hrabstwie Cheshire policja otrzymywała sporo zgłoszeń dotyczących ludzi depczących groby, w poszukiwaniu pokemonów na cmentarzu.
- W okolicach Manchesteru bandyci napadali na młodzież szukającą pokemonów i wyrywali im telefony.
Rzecznik firmy Niantic apelował o to, by gracze traktowali poważnie własne bezpieczeństwo. - Zachęcamy ludzi, aby monitorowali swoje otoczenie, najlepiej grali wspólni z przyjaciółmi lub rodziną, zwłaszcza w nowych, nieznanych sobie miejscach - zaznaczał. Za szczególnym naciskiem odradzał granie w Pokemon GO podczas kierowania pojazdami.
Czytaj też:
Rosjanin chce związku małżeńskiego z PokemonemCzytaj też:
Kobieta zgłosiła, że została zgwałcona przez... pokemonaCzytaj też:
Najpierw ciężko nokautował rywala, a później zrobił TO