Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku w Bejdach, w woj. mazowieckim, gdy grupa wiernych szła w procesji zmierzającej z kościoła na cmentarz. W wyniku wypadku rannych zostało wówczas kilkanaście osób.
19-latek kierujący golfem odpowie za naruszenie zasad bezpieczeństwa i niedostosowanie techniki jazdy - mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Księdzu, który przewodził procesji, zostały z kolei postawione zarzuty dotyczące m.in. tego, że uczestnicy szli bez latarek. Obu mężczyznom grozi do 5 lat więzienia.
Na razie jednak Prokuratura Rejonowa w Siedlcach zdecydowała się zawiesić śledztwo w tej sprawie. Jak dowiedziało się RMF FM, decyzja śledczych była podyktowana "długotrwałymi przeszkodami". Tą przeszkodą jest czas - opinię o zdarzeniu muszą przygotować biegli z zakresu ruchu drogowego, których opinia będzie gotowa dopiero w lipcu 2017 roku. Dopiero wtedy prokuratura będzie mogła odwiesić śledztwo. Wówczas ukarani będą mogli zostać dwaj podejrzani.