Dziewczynki są identyczne. Powstały z zapłodnienia jednej komórki jajowej, która podzieliła się na trzy części. Oznacza to, że noworodki są identyczne genetycznie. To najrzadsza forma ciąży trojaczej. Średnio zdarza się raz na 200 milionów.
– Patrzę na oznaczenia na nóżkach, bo dziewczynki są identyczne. Może z czasem, gdy pojawią się jakieś pieprzyki, znamiona, włoski, będzie można je rozpoznawać – przyznaje ich mama Anna Pohler z Nysy w rozmowie z „Wyborczą”. – I my, i cała rodzina jesteśmy zachwyceni. Na pewno jednak przed nami wyzwania logistyczne, finansowe, organizacyjne, ale za to potrójne szczęście – dodaje.
Dziewczynki są wcześniakami, więc muszą jeszcze leżeć w inkubatorach, pomimo tego są zdrowe, a ich stan jest stabilny. Odebranie takiego porodu jest dużym wyzwaniem, którego dokonał personel Opolskiego Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii.
– To przecież moje, nasze trojaczki. W zeszłym roku mieliśmy tu także trojaczy poród, jednak nie były to trojaczki jednojajowe. Te są zupełnie wyjątkowe. Mama była u nas hospitalizowana kilka razy, a przed rozwiązaniem, zaplanowanym na 15 września, przebywała tu od jakiegoś czasu. Wszystko poszło dobrze, dzieci są zdrowe – skomentował dyrektor szpitala Edward Puchała.