We wrześniu 2015 roku policjanci z Luizjany ostrzelali samochód, nieświadomie zabijając 6-letniego syna podejrzanego. Po roku od tamtych zdarzeń amerykański sąd zdecydował się na upublicznienie nagrania ze służbowej kamery. Widać na nim, że mężczyzna zatrzymany do kontroli nie wykonywał gwałtownych ruchów. Dwóch policjantów, którzy otworzyli ogień, prawdopodobnie poniosły nerwy. W sumie w stronę samochodu padło 18 strzałów, 5 z kul trafiło w dziecko.
Policyjny pościg za kierowcą rozpoczął się od zgłoszenia przez świadków kłótni pomiędzy mężczyzną i jego partnerką przed wejściem do lokalnego baru. Strzelanina rozpoczęła się, gdy podejrzany zatrzymał swój samochód na końcu ulicy bez wyjazdu w Marksville w stanie Luizjana. 5 spośród 18 wystrzelonych pocisków trafiło w głowę i klatkę piersiową 6-letniego syna kierowcy, zabijając dziecko na miejscu. Ciężko ranny ojciec przeżył.
Na nagraniu opublikowanym przez sąd słychać rozmowy policjantów. Jeden z nich stwierdza, że nie miał pojęcia o dziecku w samochodzie. Policjant nagrywający zajście nie potrafi opisać stanu chłopca. – On jest... dzieciak jest... – nie kończy zdania. Jeden z funkcjonariuszy świeci latarką do wnętrza pojazdu i sprawdza puls zabitego. Na nagraniu słychać, jak któryś z policjantów wymiotuje. – O mój Boże – słyszymy z ust tego, który odpinał ciało z pasów bezpieczeństwa.
– To najbardziej wstrząsająca rzecz, jaką widziałem – komentuje nagranie zwierzchnik stanowej policji. Jego podwładni, 32-letni Derrick Stafford i 23-letni Norris Greenhouse w listopadzie ubiegłego roku zostali oskarżeni o morderstwo drugiego stopnia oraz usiłowanie morderstwa drugiego stopnia. Oczekują w areszcie na oddzielne procesy, które mają rozpocząć się w tym roku. Od źródeł powiązanych ze śledztwem dziennikarze CNN dowiedzieli się, że Greenhouse znał kierowcę zatrzymanego pojazdu jeszcze przed incydentem.