W godzinach porannych w bloku mieszkalnym przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie doszło do silnego wybuchu. Początkowo przypuszczano, że mogło chodzić o wadliwą instalację gazową. Po kilku godzinach od zdarzenia stołeczna prokuratura potwierdziła jednak wersję dziennikarzy RMF FM, którzy sugerowali, że siła detonacji była zbyt duża jak na gaz. Siła uderzeniowa potłukła szyby i wypchnęła drzwi z mieszkania.
Śledczy oficjalnie potwierdzili, że za eksplozja była spowodowana domowej roboty ładunkiem wybuchowym. Jak dotąd nie wykluczają żadnej z trzech ewentualności: wypadku przy konstrukcji ładunku, samobójstwa, ani zamachu na życie 40-latka. Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie będzie dotyczyć właśnie wątku zabójstwa.
Po porannej eksplozji w mieszkaniu na Pradze pojawili się pirotechnicy i medycy sądowi, którzy zabezpieczali ślady. Sekcja zwłok ofiary eksplozji została zaplanowana na środę 7 grudnia.
Wybuch także w Bolesławcu
Wybuch w Warszawie nie jest jedynym, o którym informowały we wtorek media. Inne tego typu zdarzenie miało miejsce w Bolesławcu, gdzie w wyniku eksplozji ucierpiał lider znanego zespołu muzycznego.
Czytaj też:
Lider zespołu Sumptuastic ranny w wybuchu bomby własnej konstrukcji