Tak zginął jeden z najgroźniejszych terrorystów. Żołnierz zdradza, jak zabił Osamę Bin Ladena

Tak zginął jeden z najgroźniejszych terrorystów. Żołnierz zdradza, jak zabił Osamę Bin Ladena

Osama bin Laden(fot. Federal Bureau of Investigation/Wikipedia/CC)
„Dwa razy pociągnąłem za spust. Rozwaliło mu głowę” – tak były żołnierz amerykańskiej marynarki, Robert O'Neill wspomina moment zabicia wroga Stanów Zjednoczonych nr 1 - Osamy Bin Ladena. „Mirror” publikuje fragmenty jego książki.

W tabloidzie zamieszczony został wycinek z ksiązki „The Ooperator”, w której Robert O'Neill po raz pierwszy zdradza szczegóły akcji przeprowadzonej w 2011 roku. „Byliśmy w Pakistanie i wiedzieliśmy, że w każdej chwili możemy dostać. Po głowie zaczęły mi przebiegać myśli: Jakie to uczucie, gdy helikopter wybucha? Czy długo zajmuje, nim się umrze?” – zaczyna swoją opowieść były wojskowy. Jak wspomina, po wylądowaniu w ciągu dwóch minut cały zespół znalazł się na swoich pozycjach. „Zobaczyliśmy schron. Było ciemno, jakby oświetlenie zostało wyłączone i miałem przelotną myśl, że może to nasi chłopcy jakoś do tego doprowadzili” – relacjonuje O'Neill.

Przywołuje także myśli, jakie towarzyszyły mu po wejściu do kryjówki terrorysty. "Pewnie nie przeżyjemy, ale to jest historyczny moment i zamierzam wziąć w nim udział" – wspomina w książce były wojskowy. W pewnym momencie O'Neill opisuje odgłos pierwszego strzału – jak się okazało, to jeden z jego kolegów zastrzelił znajdujących się w budynku kobietę i mężczyznę. Z relacji wojskowego wynika, że poszukiwania Osamy Bin Ladena wewnątrz schronu trwały dość długo, a członkowie elitarnej jednostki przeszukiwali jeden pokój po drugim, aż w końcu trafili do miejsca, gdzie ukrywał się dowódca Al-Kaidy.

„Odwróciłem się w prawo i spojrzałem do sąsiedniego pokoju. Osama Bin Laden stał w pobliżu wejścia, u stóp łóżka. Był wyższy i szczuplejszy niż to sobie wyobrażałem, podobnie jego broda – była krótsza, a włosy bardziej siwe” – relacjonuje O'Neill. „Naprzeciw niego stała kobieta, trzymał ręce na jej ramionach. Decyzję podjąłem w mniej niż sekundę. Wycelowałem ponad prawym ramieniem kobiety i pociągnąłem dwukrotnie za spust. Bin Ladenowi rozwaliło głowę, a on sam upadł. Oddałem jeszcze jeden strzał w głowę. Dla pewności” – opowiada były marine. Jak wspomina, okazało się później, że terroryście towarzyszyła najmłodsza z czterech żon. W pokoju było też dziecko – dwuletni syn Bin Ladena. „Obserwował całą scenę, ale było tak ciemno, a on był tak mały, że nie wiedział, co się działo, poza tym, że to było złe” – twierdzi O'Neill.

Czytaj też:
Ujawniono imię i nazwisko żołnierza, który zabił bin Ladena

Źródło: Mirror