Kimmel nie wstydził się łez na wizji. Osobisty dramat gwiazdora skłonił go do niecodziennego apelu

Kimmel nie wstydził się łez na wizji. Osobisty dramat gwiazdora skłonił go do niecodziennego apelu

Jimmy Kimmel
Jimmy Kimmel Źródło:YouTube
– Żaden rodzic nie powinien stawać w obliczu decyzji, czy stać go na ratowanie życia dziecka. To po prostu nie powinno się dziać – mówił w emocjonalnym monologu Jimmy Kimmel. Jeden z najpopularniejszych gospodarzy talk-show opowiedział o walce o życie swojego nowo narodzonego dziecka.

Znany na całym świecie komik w swoim autorskim programie Jimmy Kimmel Live opowiedział o koszmarze, przez jaki jego rodzina musiała przejść w ciągu minionego tygodnia. Kilka godzin po narodzinach syna Kimmela, pielęgniarka zauważyła, że z noworodkiem dzieje się coś złego – mały Billy miał szmery w sercu, a jego ciało robiło się niepokojąco fioletowe. Wkrótce radość z narodzin dziecka ustąpiła walce o jego życie. Okazało się bowiem, że noworodek cierpi na wrodzoną wadę serca. Dziecko zostało natychmiast zabrane do szpitala w Los Angeles, gdzie przeszło operację. Kimmel zapewnił, że obecnie wszystko jest już w porządku, choć malucha czekają kolejne zabiegi w przyszłości. – Sześć dni po operacji na otwartym sercu, mogliśmy zabrać go do domu, co jest niesamowite. Teraz czuje się świetnie: je, śpi, dziś nasikał na swoją mamę, gdy zmieniała mu pieluszkę – relacjonował.

Gwiazdor podziękował z imienia wszystkim zaangażowanym w ratowanie życia jego dziecka pielęgniarkom i lekarzom oraz tym, którzy okazywali mu wsparcie w tym trudnym czasie. – Ciężko mi to mówić, ale nawet ten sukinsyn Matt Damon wysłał kwiaty – zażartował, nawiązując do trwającego lata wykreowanego w jego show konfliktu między nim, a popularnym aktorem.

Opowiadając historię swojego synka, komik z trudem powstrzymywał łzy, a kilkakrotnie musiał przerwać, by opanować emocje. Dalej nastąpiło coś, czego stali widzowie programu raczej się nie spodziewali. Jimmy Kimmel, którego show zazwyczaj nie dotykał spraw politycznych, zrobił tym razem wyjątek. Gwiazdor przypomniał, że w zeszłym miesiącu Donald Trump zaproponował cięcie wydatków na narodowy system ubezpieczeń o 6 mld dolarów. – Na szczęście zeszłej nocy nasi kongresmeni osiągnęli porozumienie i nie zgodzili się na to, a nawet zwiększyli finansowanie o 2 mld dolarów i jestem im za to wdzięczny. Ponieważ ponad 40 proc. osób, które zostałyby dotknięte przez te cięcia, to dzieci. Ta obniżka wydatków miałaby wpływ na wiele wspaniałych miejsc, takich jak szpital pediatryczny w Los Angeles, co jest dla mnie niesamowicie smutne – zaznaczył.

Kimmel podkreślił, że przed 2014 rokiem osoby urodzone z chorobą, na jaką cierpi jego syn, mogłyby nie mieć szans na skorzystanie z ubezpieczenia ze względu na to, że ich dolegliwości pojawiły się, nim zaczęło obowiązywać ubezpieczenie. Gwiazdor zaznaczył, że niezależnie od tego, jaką partię reprezentują politycy, nie powinni oni prowadzić do nonsensu, w którym zamożność decyduje o przeżyciu. – To nie futbol, nie jesteśmy podzieleni na drużyny. Jesteśmy jedną drużyną. Ta drużyna to Stany Zjednoczone – mówił Kimmel. – Widziałem wiele rodzin w szpitalu i wiem, że żaden rodzic nie powinien stawać w obliczu decyzji, czy stać go na ratowanie życia dziecka. To po prostu nie powinno się dziać. Nie tutaj – zakończył łamiącym głosem przy aplauzie publiczności.

Źródło: Jimmy Kimmel Live