Sąd w Winchester skazał Polaka na karę dożywotniego więzienia za to, że 8 kwietnia 2016 roku zabił swojego syna. Mężczyzna miał „w chwili gniewu rzucić dzieckiem o twardą powierzchnię”. Sekcja wykazała na ciele niemowlęcia przynajmniej 42 złamania kości, w tym pęknięcia żeber powstałe na skutek „zgniatania”. W chwili zdarzenia żona skazanego była zakupach.
Do końca procesu oskarżony twierdził że dziecko wypadło z łóżeczka, a on sam starał się resuscytować syna, choć równocześnie przyznawał, że „nie był w stanie kontrolować swojego gniewu i agresji”. Prowadzący śledztwo detektyw Richard Dixley po ogłoszeniu wyroku ocenił, że morderstwo było „prawdziwie odpychająca zbrodnią”.
Prowadzący rozprawę sędzia udowodnił skazanemu, że w ciągu trzech miesięcy od narodzin syna stracił pracę i wpadł w kłopoty finansowe, a dziecko przez ten okres „doświadczało w domu poważnych aktów przemocy przy najmniejszych okazjach”. Ostatnie słowa sędziego dotyczyły matki zamordowanego dziecka. – To zdarzenie nigdy nie zniknie z jej życia. Czas zmniejszy ból, ale ona również będzie odbywać dożywotni wyrok z powodu tego, co zrobiłeś – stwierdził
Skazany do Zjednoczonego Królestwa przeprowadził się z żoną oraz trójką dzieci w 2006 roku. Najmłodszy syn pary, Julian, który został zabity 8 kwietnia, urodził się w Sylwestra 2015 roku.