Mieszkaniec Lublina opowiadał sąsiadom, że wysadzi w powietrze swoją konkubinę. Słowa dotrzymał. Kilkanaście minut po ogłoszeniu swojego zamiaru, budynkiem położonym przy ulicy Majdanek wstrząsnęła silna eksplozja. Wybuchła 11-kilogramowa butla z gazem. Przybyli na miejsce strażacy ewakuowali 17 osób. Służby medyczne informują też o 7 rannych, z czego trzy osoby są ciężko poparzone. Jedną z nich jest sprawca. Zniszczeniu uległy także trzy mieszkania w budynku, który stanął w ogniu.
32-letni mężczyzna, który najprawdopodobniej doprowadził do wybuchu, podpalając butlę z gazem, mówił sąsiadom o swojej niechęci wobec konkubiny i wprost zapowiadał, że zrobi jej krzywdę. – Ja mu zacząłem tłumaczyć. Siadłem i mu mówię: uspokój się, idź się połóż, idź spać – opowiadał reporterowi RMF FM jeden z nich. Lokatorzy podpalonego budynku nie wzięli gróźb mężczyzny na poważnie. Opowiadali, że od dawna nadużywał on alkoholu i innych substancji odurzających. Według ich słów, miał nie trzeźwieć od kilku dni.