PETA chwali aktora za odmowę zagrania sceny molestowania psa. Jest tylko jeden szczegół...

PETA chwali aktora za odmowę zagrania sceny molestowania psa. Jest tylko jeden szczegół...

Robert Pattison
Robert Pattison
Jeden żart w talk show wywołał lawinę zdarzeń, jakiej chyba nikt się nie spodziewał. Wszystko za sprawą wypowiedzi Roberta Pattisona, gwiazdora serii „Twilight”, która padła w programie Jimmy'ego Kimmela.

Aktor u znanego komika opowiadał o roli w swoim najnowszym filmie „Good Time”. Bohater grany przez Pattisona jest przekonany, że w poprzednim życiu był psem, z czego miała wyniknąć pewna niezręczność na planie filmowym. Aktor zwierzył się, że odmówił zagrania sceny, w której miałby symulować akt seksualny z psem. Stwierdził jednak, że ostatecznie twórcy wykorzystali sztuczny penis do odegrania sceny masturbacji zwierzęcia.

Wyznanie aktora wywołało oburzenie widzów oraz organizacji broniących praw zwierząt. W końcu Pattison postanowił zabrać głos i wyjaśnił... że zmyślił całą historię. „Opowieść z show Jimmy'ego Kimmela wymknęła się spod kontroli” – napisał Robert Pattison w oświadczeniu. „Jesteśmy ogromnymi miłośnikami zwierząt i oczywiście w żaden sposób byśmy ich nie skrzywdzili” – stwierdził. Aktor podkreślił, że cała historia miała na celu wyłącznie rozbawienie widzów i samego prowadzącego, wyszło zaś z tego nieporozumienie.

Nim Robert Patison wyjaśnił całe zamieszanie, oświadczenie zdążyła już wydać PETA. Organizacja pochwaliła aktora za „odmowę udziału w scenie masturbowania psa”. „PETA polega na aktorach i filmowcach, wierząc, że zareagują oni, gdy będą podejrzewali, że może dojść do złego traktowania zwierząt, niezależnie czy chodzi o zmuszanie psa do skoku do wzburzonej wody w Był sobie pies, czy scenę w której aktor z górnej półki jest proszony o molestowanie psiego bohatera” – oświadczyła wiceprzewodnicząca PETY Lisa Lange, cytowana przez E! News.

Źródło: The Independent