Polak porwał modelkę? Po zeznaniach kobiety policja nabrała wątpliwości

Polak porwał modelkę? Po zeznaniach kobiety policja nabrała wątpliwości

Chloe Ayling
Chloe AylingŹródło:Instagram/Chloe Ayling
20-letnia Brytyjka Chloe Ayling uwolniona z rąk polskiego porywacza zabiera głos i mówi o przerażających chwilach. 30-letni Polak miał zwabić modelkę na sesję zdjęciową, odurzyć, przez tydzień więzić i żądać 300 tys. euro okupu. Miał, bo włoscy śledczy coraz bardziej w to wątpią.

Do zdarzenia doszło 11 lipca w Mediolanie. Łukasz H., obywatel Polski, który od wielu lat mieszka w Wielkiej Brytanii, pod pozorem sesji zdjęciowej spotkał się na dworcu z 20-letnią brytyjską modelką. Mężczyzna zaprowadził młodą kobietę do pobliskiego lokalu, w którym miało się znajdować studio fotograficzne. Na miejscu z pomocą drugiej osoby miał wstrzyknąć 20-latce środek odurzający. Po tym, jak kobieta straciła przytomność, Łukasz H. miał ukryć ją w walizce. Kobieta została przewieziona na wieś w pobliżu Turynu, gdzie przetrzymywano ją przez sześć dni.

Czytaj też:
„Byłam w walizce i mogłam oddychać tylko przez wąską szparę”. Modelka porwana przez Polaka opowiada o swojej traumie

Teraz na jaw wychodzą jednak nowe informacje, które sprawiają, że cała sytuacja wydaje się mniej jednoznaczna. Brytyjski „Telegraph” podaje, że Włosi kazali zostać Ayling na miejscu przez ponad trzy tygodnie po tym, jak została uwolniona. Powodem były nieścisłości, jakie pojawiły się w jej zeznaniach. Media podają m.in., że zanim podejrzany odstawił modelkę do brytyjskiego konsulatu, wybrał się z nią na zakupy i śniadanie, a znajomi Brytyjki utrzymują, że dziewczyna znała Polaka. „Daily Mail” zwraca także uwagę na sprzeczności w zeznaniach kobiety. Chloe Ayling twierdziła bowiem, że napastników było pięciu – ostatecznie aresztowano dwie osoby. Utrzymywała też, że podczas ataku wbito jej igłę w prawe ramię. Śledczym wydało się to mało prawdopodobne, ponieważ kobieta miała na sobie feralnego dnia skórzaną kurtkę.

W obronie modelki stanął jej adwokat, mecenas Francesco Pesce. – W mediach o wątpliwej wiarygodności pojawiają się teorie, że jest w to zamieszana. A jednak dziewczyna przekonała śledczych do swojej wersji i to porywacza zatrzymano – mówi Pesce. – Jeśli podejrzenia byłyby uzasadnione, nie pozwolono by jej wsiąść do samolotu do Londynu. Nic nie wskazuje, by była zamieszana w porwanie – dodaje.

Źródło: X-news / Telegraph, Daily Mail