W swoim artykule „Gazeta Polska Codziennie” powołuje się na trzech ekspertów z Poznania: „dziennikarza, historyka i naukowca, którzy postanowili wreszcie rozliczyć zbrodnię”. Ich zdaniem w wielu laboratoriach uniwersyteckich nadal mogą znajdować się czaszki i całe szkielety Polaków zamordowanych podczas ostatniej wojny. „Nie chcemy nikogo napiętnować czy nękać, ale szczątki tych ludzi powinny wrócić do Polski” – podkreślał w rozmowie z gazetą historyk Jarosław Burchardt.
Całą sprawą trio z Poznania zainteresowało się po tym, jak pewna kobieta przekazała im dwie czaszki przechowywane przez ojca - nieżyjącego już lekarza. „Kiedyś zapytałam ojca, skąd je ma. Powiedział, że kupił w Poznaniu za niewielkie pieniądze. Służyły mu do nauki anatomii” – opowiadała Marei Drassdo dziennikarzowi Radia Poznań Piotrowi Świątkowskiemu.
Mężczyźni spodziewają się, że takich „eksponatów” przechowuje się na zachodzie Europy o wiele więcej. Zamierzają szukać kolejnych szczątków Polaków. – Niemcy byli bardzo skrupulatni, zapewne każda transakcja była odnotowywana w dokumentach. Jeśli uda się nam dotrzeć do archiwum i znaleźć takie rejestry, to będziemy wiedzieli, kto kupował – wyjaśniał w rozmowie z „GPC” Burchardt.