Zbigniew Piątkowski, adwokat jednego z oskarżonych - Lukasza R., który posługiwał się paralizatorem - poinformował, że jego klient przez sześć godzin składał dziś wyjaśnienia w sprawie. Pozostali trzej policjanci odmówili składania wyjaśnień. Pełnomocnik podał, że obrona nie miała wcześniej dostępu do żadnych materiałów z prowadzonego postępowania.
– Z najnowszej opinii biegłych wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w związku z excited delirium (ostra psychoza związana z zażywaniem środków psychoaktywnych - przyp. red.) – mówi Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
O sprawie Igora Stachowiaka głośno było blisko trzy miesiące temu. Dziennikarze TVN ujawnili zapis z kamery paralizatora, z którego wynika, że wobec zatrzymanego w połowie maja ubiegłego roku na rynku we Wrocławiu stosowano przemoc. Mężczyzna zmarł na jednym z wrocławskich komisariatów policji. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. W związku z tym, co stało się na jednym z wrocławskich komisariatów, szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego policji z Wrocławia. Pracę straciło również pięciu policjantów z komisariatu Wrocław Stare-Miasto oraz z komendy miejskiej.