Naukowcy na podstawie analizy osadów geologicznych przypuszczają, że tak wysoka koncentracja CO2 jak teraz, występowała od 3 do 5 milionów lat temu. Wtedy temperatura na Ziemi mogła być wyższa o 2-3 stopnie Celsjusza i mogło dojść do gwałtownego topnienia lodów na Grenlandii i Zachodniej Antarktydzie, a poziom mórz był wyższy o 10-20 m. Według naukowców, taki scenariusz może się powtórzyć w przyszłości, jeżeli poziom CO2 nie spadnie.
– Przyszłe pokolenia odziedziczą dużo bardziej nieprzyjazną planetę – stwierdził sekretarz generalny WMO Peter Taalas. Tłumaczył on, że bez szybkiej redukcji dwutlenku węgla, za sto lat temperatura może wzrosnąć do rozmiarów przekraczających założenia z konferencji klimatycznej w Paryżu.
Według szacunków, problem wynika z anomalii pogodowych, przez które oceany i lasy nie mogą wchłaniać szkodliwego dla atmosfery CO2, takich jak susze w regionach tropikalnych. Emisja dwutlenku węgla utrzymywała się na równym poziomie przez ostatnie trzy lata, obecnie jednak zwiększyła się jego koncentracja w atmosferze. Jak podaje WMO, koncentracja CO2 wynosiła w 2016 roku 403,3 ppm (cząsteczek na milion), w porównaniu z 400 ppm w roku poprzednim. Do początków epoki industrializacji około 1750 r. koncentracja ta wynosiła przez co najmniej 800 tys. lat mniej niż 280 ppm.
Z emitowanego do atmosfery CO2 jedna czwarta absorbowana jest przez oceany, Drugie tyle kumulowane jest przez rośliny i gleby, a reszta przedostaje się do atmosfery. Naukowcy spierają się, w jakim stopniu większa ilość gazów cieplarnianych spowodowała ocieplenie klimatu. Przeciętna temperatura ziemi mierzona na powierzchni według danych ONZ wzrosła w przeciągu minionych 130 lat o 0,8 stopnia.