– Zdałam sobie sprawę, że to moment, by zrzucić ten ciężar, pokazać prawdziwą mnie – przyznała w rozmowie z BBC 21-latka. Gdy pochodząca z Teksasu Makenzee miała 8 lat, lekarze zdiagnozowali u niej łysienie plackowate. Postępująca szybko choroba doprowadziła z czasem do całkowitej utraty włosów, a dziewczyna była zdana na korzystanie z peruki.
Tak miało być także w trakcie sesji zdjęciowej z okazji jej zaręczyn. W pewnym momencie Makenzee zdecydowała się jednak zrezygnować ze sztucznych włosów. – W trakcie robienia zdjęć postanowiłam, że pora skończyć z ukrywaniem tego, co chciałam ukryć przez niemal 15 lat, i pokazać prawdziwą siebie – relacjonuje kobieta. Jak tłumaczy 21-latka, jej choroba jest tajemnicza nawet dla lekarzy, którzy nie są w stanie określić przyczyny utraty włosów. – Poza tym, że włosy nie rosną tak, jak powinny, nic złego nie dzieje się z moim ciałem. Ale, jak można to sobie wyobrazić, w przypadku młodej dziewczyny oznacza to ogromną utratę pewności siebie – wyjaśnia.
Galeria:
Zaskakująca sesja zaręczynowa. Kobieta postanowiła pokazać prawdę o sobie
21-latka, która za rok stanie na ślubnym kobiercu, podzieliła się zdjęciami z sesji zaręczynowej na Facebooku. „To prawdopodobnie najtrudniejsza rzecz, jaką zrobiłam w życiu” – napisała Makenzee w poście, który udostępniła. Jak przyznała w rozmowie z BBC, spodziewała się wielu negatywnych komentarzy, tymczasem reakcje internautów zaskoczyły ją pozytywnie.