Przyznał się do winy, oskarżono inną osobę. Duża pomyłka prokuratury

Przyznał się do winy, oskarżono inną osobę. Duża pomyłka prokuratury

Sądownictwo. Zdjęcie ilustracyjne
Sądownictwo. Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia
Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie popełniła duży błąd. Mimo tego, że sprawca wypadku drogowego, w wyniku którego zginęły cztery osoby, od początku przyznawał się do winy, śledczy oskarżyli inną osobę.

Prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Kwidzynie śledztwo dotyczyło wypadku samochodowego, do którego doszło 28 grudnia w Raniewie w województwie pomorskim. Na jednej z dróg czołowo zderzyły się dwa samochody. Autem matki renault podróżowały dwa małżeństwa, które wracały z pogrzebu. Wszystkie cztery osoby zginęły na miejscu. Trzej bracia, którzy jechali drugim samochodem (marki bmw) trafili do szpitala. Mężczyźni nie odnieśli poważnych obrażeń.

Z ustaleń policji wynika, że bmw zjechało na przeciwległy pas ruchu, ponieważ kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Z relacji świadków wynika, że kierowca zamienił się miejscami z jednym z pasażerów – za kierownicą usiadł trzeźwy 22-latek, a fakt kierowania miał ukrywać najstarszy z braci, 32-latek, który był pod wpływem alkoholu.

Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. 22-latek podkreślał, że to on doprowadził do wypadku. Śledczy nie wierzyli jednak braciom i oskarżyli 32-latka o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Sąd zgodził się na jego tymczasowe aresztowanie. – Zarzuty zostały postawione po uzyskaniu wyników badań DNA materiału biologicznego zabezpieczonego po stronie kierowcy. W połączeniu z zeznaniami świadków, po okazaniu wizerunku osób znajdujących się w samochodzie, zaistniały podstawy, aby zarzut spowodowania wypadku przedstawić 32-letniemu mężczyźnie – informowała Grażyna Wawryniuk z prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, zeznania trzeciego z braci oraz nagranie świadka zdarzenia wykazały, że w chwili wypadku faktycznie pojazdem kierował 22-latek. W związku z tym prokuratura wycofała się z zarzutów przeciwko 32-latkowi.

Źródło: Gazeta Wyborcza