Sąd przekazał wygłaszając wyrok, że 24-letnia Jody Simpson i 47-letni Antony Smith nie wykazali żadnej skruchy i nie mieli wyrzutów sumienia z powodu tego, co zrobili dziecku.
W listopadzie 2014 roku Jody Simpson zgłosiła się do lekarza ze swoim nowo narodzonym dzieckiem, zgłaszając, że ma ono prawdopodobnie grypę. Kiedy lekarz zobaczył obrażenia dziecka, był przerażony i od razu przewieziono malucha na salę operacyjną, gdyż był bliski śmierci. Przekazano, że wdała się sepsa i kilka infekcji. Dziecko umieszczono w Szpitalu Dziecięcym Evelina w Londynie. Rentgen wykazał ponadto, że dziecko ma osiem złamań, w tym zwichniętą kostkę, co jest wynikiem skręcenia lub ostrego „szarpnięcia”. Dziecko przeżyło 11 operacji. Nie udało się uratować jego nóg. Chłopiec jest też częściowo głuchy.
Prokurator Heather Stangoe przekazała, że nie jest jasne, czy obrażenia chłopca zostały spowodowane „przy jednej okazji” czy też był on regularnie bity. Wiadomo jednak, że matka czekała 9 godzin, zanim zgłosiła się do lekarza.
Para, która miała mieszkać w „prowizorycznym domu” niedaleko Canterbury zaprzeczyła zarzutom. Sąd uznał jednak, że Simpson i Smith są odpowiedzialni za obrażenia fizyczne swojego syna i znęcanie się nad nim. Smith mówiła przed sądem, że nie zabrała syna wcześniej do szpitala, ponieważ „czekała na hydraulika”.
– Któreś z was spowodowało u tego dziecka obrażenia, które zmienią jego życie na zawsze. Nie jestem pewny, które z was za nie odpowiada, jednak chłopiec był o krok od śmierci – uzasadniał sędzia Philip Statman.