Projekt rezolucji został przedstawiony już 9 lutego przez Szwecję i Kuwejt, ale od tego czasu był wielokrotnie poprawiany ze względu na uwagi Rosji, wspierającej reżim prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Ostatecznie przedstawiciel Moskwy nie skorzystał z prawa weta i zagłosował za przyjęciem dokumentu.
Nikki Haley, ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ, potępiła Rosję za opóźnianie działań Rady Bezpieczeństwa. – Ile matek straciło dzieci w ostrzałach i bombardowaniach w ciągu tych trzech dni, które zajęło nam przyjecie tej rezolucji? – pytała dyplomatka, zwracając uwagę na dramat wielu syryjskich rodzin. Jednocześnie Haley podkreśliła, że Stany Zjednoczone są „głęboko sceptyczne” w sprawie tego, czy reżim (Assada – red.) będzie przestrzegał postanowień. Wezwała przy tym Rosję do wywierania nacisku na sojusznika. W dokumencie stwierdzono, że zawieszenie broni ma wejść w życie natychmiastowo, ale zachodni dyplomaci powątpiewają w skuteczność tego zobowiązania.
Rzeź cywilów
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w bombardowaniach Wschodniej Ghuty w ciągu 7 dni zginęło ponad 500 osób, w tym wiele dzieci. Organizacja Lekarze bez Granic informuje o ponad 520 zabitych i tysiącach rannych. Ratownicy podkreślają, że ze względu na ciągłe bombardowania i zagrożenie, ciężko precyzyjnie określić liczbę zabitych, ponieważ ustawiczny ostrzał utrudnia dotarcie do ruin.