Na spotkaniu ambasadorów i innych przedstawicieli państw Unii Europejskiej dotyczącym budżetu doszło do niespodziewanej manifestacji. Przedstawiciel Francji Philippe Léglise-Costa oburzony brakiem tłumaczenia dokumentów i debaty na język francuski postanowił porzucić prace tzw. COREPER i wyszedł z sali. Tym samym w dość wyrazisty sposób sprzeciwił się używaniu jedynie języka angielskiego, przy pominięciu pozostałych języków oficjalnych UE.
26 kwietnia w ramach COREPER dyskutowano nad długoletnim budżetem Unii Europejskiej. Chodzi o rozdzielenie pieniędzy pomiędzy różne projekty i kraje członkowskie w latach 2021-2027. Léglise-Costa stwierdził jednak, że możliwość pracowania w swoich językach jest dla dyplomatów równie ważna. Po zaznaczeniu swojego niezadowolenia nie komentował już całej sprawy. W oczach pozostałych dyplomatów – którzy oczywiście wypowiadali się na ten temat nieoficjalnie – gest Francuza miał w sobie odrobinę zbyt dużą dawkę dramatyzmu, albo inaczej mówiąc – był po prostu niepotrzebny.
Czytaj też:
„Rz”: Mniejsze fundusze z UE dla Polski. Od kiedy zaczniemy dopłacać do budżetu?