W niedzielę 8 lipca około godziny 17 na ulicy Ząbkowskiej na stołecznej Pradze doszło do poważnego wypadku. Samochód marku Audi zderzył się z Toyotą, a następnie wbił w ścianę budynku przy ulicy Brzeskiej. Jak podaje TVN Warszawa, kobieta siedząca za kierownicą Audi ratowała się w ten sposób przed uderzeniem w betonowe bariery, które ustawiono w poprzek ulicy w związku miejską imprezą. W związku z tym, na Ząbkowskiej był wtedy tłum ludzi. – W pierwszej chwili myśleli, że ktoś chce ich taranować. Wpadli w popłoch – relacjonował w rozmowie z TVN Warszawa dziennikarz Bartosz Andrejuk.
Za kierownicą audi siedziała jedna z sióstr G. (występująca pod pseudonimem Esmeralda), które zasłynęły w internecie dość nietypowym wykonaniem jednej ze świątecznych piosenek. Celebrytki publikowały także w sieci inne dość kontrowersyjne nagrania. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji poinformowała, że sprawczynią kolizji była 25-letnia kobieta, od której czuć było woń alkoholu. Na chwilę obecną śledczy czekają na wyniki badań krwi. Policja poinformowała również, że sprawczyni wypadku trafiła do szpitala przy ulicy Szaserów. Nikt poza kierującą Audi nie ucierpiał w wyniku wypadku. – Będziemy prowadzili swoje czynności w kierunku kolizji drogowej. Jeśli okaże się, że kierująca była pod wpływem alkoholu, to będą prowadzone dodatkowo czynności dotyczące kierowania w stanie nietrzeźwości – powiedziała w rozmowie z TVN Warszawa Paulina Onyszko.
Co na to siostry Moniki G.?
Do sprawy odniosły się siostry Moniki G. Małgorzata, która występowała w duecie z Esmeraldą przebywa obecnie na urlopie poza granicami kraju. Kobieta zamieściła wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdziła, że każdy ma prawo popełnić błąd, każdy z nas może się załamać, zamknąć w sobie, odizolować się od społeczeństwa i przestać żyć za dnia.
Mniej popularna siostra znanego duetu - Magdalena - wyznała, że Monika G. ma silne załamanie nerwowe, ciężką depresję od wielu miesięcy, miesiąc temu próbowała popełnić samobójstwo. „Prawda jest taka, że ona śpi całymi dniami w domu, mówi o śmierci, o tym ze chce umrzeć. Najadła się tabletek, lekarze i ratownicy uratowali ją w ostatnim momencie” – napisała apelując do internautów o opamiętanie i zaprzestanie hejtu. „Chyba nie jesteście aż tak okrutni aby chcieć zobaczyć moja siostrę w grobie?” – pyta.
Według Magdaleny Monika G. mogła celowo spowodować wypadek i próbować w ten sposób popełnić samobójstwo. „Ona nie chce żyć. Cztery godziny przed całym zdarzeniem wysłała mi zdjęcie jej byłego z nową kobietą i z Moniki dzieckiem, Milankiem” – ujawniła. Magdalena Godlewska wyznała również, że jej siostra w najbliższych miesiącach ma być leczona psychiatrycznie.