Miller szczerze o śmierci syna: Jest o tyle trudniej, że syn i ja byliśmy ludźmi niewierzącymi

Miller szczerze o śmierci syna: Jest o tyle trudniej, że syn i ja byliśmy ludźmi niewierzącymi

Leszek Miller
Leszek Miller Źródło: Newspix.pl / Michal Fludra
Były premier Leszek Miller w „Porannej rozmowie” w RMF FM po raz kolejny wrócił do tematu śmierci swojego syna. – Nigdy się od tego nie uwolnimy – przyznał, mając na myśli siebie i swoją rodzinę.

Informację o śmierci syna byłego premiera podano w poniedziałek 27 sierpnia. Leszek Miller Junior zmarł nad ranem. Śmierć ojca potwierdziła za pośrednictwem Monika Miller. W najnowszym wywiadzie dla RMF FM z poniedziałku 10 września Leszek Miller opowiadał o bólu po stracie syna. – Przekonałem się, że czas co najwyżej oswaja z ranami, albo też powoduje, że następuje proces adaptowania się do nowej sytuacji. Ale rany pozostaną do końca życia i ból również będzie mi towarzyszył do końca życia – mówił.

– My ludzie jesteśmy oswojeni ze śmiercią. Jesteśmy do niej przyzwyczajeni, żyjemy z nią. Co chwilę nawet czujemy, że obrzuca ona nas swoim spojrzeniem, czasami nawet czujemy jej lodowaty powiew. Uczestniczymy w rozmaitych pogrzebach, składamy kondolencje naszym bliskim, naszym znajomym. To wszystko ma się nijak do sytuacji, w której umiera ktoś bliski. Wtedy umiera cząstka każdego z nas – opisywał swoje uczucia.

Polityk przyznał, że zadręcza się domysłami na temat przyczyn samobójczej śmierci syna. – Zawsze wraca się myślą do rozmaitych zdarzeń, do różnych, nawet zdawałoby się z pozoru nic nie znaczących słów, incydentów. Razem z żoną wiemy, że nigdy się od tego nie uwolnimy, od tego pytania, dlaczego to wszystko – mówił. – To takie dogłębne poczucie niesprawiedliwości, tragedii, braku wytłumaczenia słowami, które są puste – to będzie nam towarzyszyć już – dodawał. Zwrócił też uwagę, że będzie mu o tyle trudniej, że razem z synem byli ludźmi niewierzącymi.

Czytaj też:
Grożą jej śmiercią i namawiają do samobójstwa. Monika Miller odpowiada