Sylwetka sędziego Muszyńskiego pojawiła się w tygodniku „Newsweek Polska” z 13 sierpnia tego roku. W artykule pt. „Dubler” Wojciech Cieśla przybliżał czytelnikom postać nowego wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego, który do TK wszedł w kontrowersyjnych okolicznościach w 2015 roku, powołany przez PiS w miejsce sędziego wybranego w również wątpliwych okolicznościach przez PO.
Według Karol Cebula z Komendy Rejonowej Policji, redakcja poinformowała, że jej dziennikarz nie będzie mógł stawić się w wyznaczonym terminie. – Wezwanie dostałem 29 listopada, stawić się miałam 30 listopada. W tym czasie mam w Krakowie zajęcia ze studentami zaplanowane dwa miesiące temu. Tryb wezwania jest niedopuszczalny – mówił Cieśla w rozmowie z portalem Press.
Cieśla: Praca dziennikarska została potraktowana jak przestępstwo
– Obóz władzy nie po raz pierwszy wykorzystuje przeciwko dziennikarzom aparat władzy: policję, prokuraturę, ABW. Nie było ze strony Muszyńskiego żadnych innych prób porozumienia się, nie było kontaktów, próśb o sprostowanie itp. Od razu policja. A więc praca dziennikarska została potraktowana jak przestępstwo – komentował dziennikarz.
Prokuratura: Chodzi o ujawnienie miejsca zamieszkania sędziego
Prokuratura zwraca uwagę, że powodem wezwania było ujawnienie w artykule miejsca zamieszkania sędziego Muszyńskiego, a nie – jak informuje wiele portali – brak zgody bohatera artykułu na publikację. – Sprawa dotyczy ujawnienia danych dotyczących prywatnej sfery życia, złamania art. 14 ust. 6 prawa prasowego – powiedział TVP Info sam Muszyński.
Jak głosi art. 14 ust. 6. – „Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby”.
twitterCzytaj też:
Sędzia Muszyński się wycofuje. Nie będzie kandydował do Sądu Najwyższego