Przewodniczący czeczeńskiego parlamentu zapowiada „zemstę krwi” na terenie Polski

Przewodniczący czeczeńskiego parlamentu zapowiada „zemstę krwi” na terenie Polski

Stolica Czeczenii - Grozny
Stolica Czeczenii - Grozny Źródło:Flickr / Alexxx Malev
Mahomed Daudow, przewodniczący prorosyjskiego czeczeńskiego parlamentu, grozi „rodową zemstą krwi” mieszkającemu na terenie Polski czeczeńskiemu opozycjoniście Tumso Abdurachmanowowi. – „Przyjadę po ciebie” – zapowiada polityk.

Mahomed Daudow zamieścił film z pogróżkami w internecie. Powód? Abdurachmanow, ukrywający się w Polsce czeczeński opozycjonista, niespełna dwa tygodnie temu na swoim wideoblogu oskarżył o zdradę kraju byłego prezydenta Czeczenii Achmada Kadyrowa. Ten ostatni to ojciec obecnego prezydenta, Ramzana, dlatego ochrona jego pamięci ma w podporządkowanej Władymirowi Putinowi Czeczenii charakter niemal państwowy.

– Oficjalnie ogłaszam, Tumso, że ja i moi bracia wykonamy na tobie zemstę krwi – zapowiedział przewodniczący czeczeńskiego parlamentu. – Póki w naszych żyłach płynie krew, będziemy cię uważali za wroga i będziemy cię szukać, choć nie zamierzamy cię zabijać. Załatwimy cię w inny sposób. Kiedy będziesz się kładł spać, sprawdź, czy twoje drzwi są zamknięte na klucz. Rozglądaj się dookoła na ulicy, możesz dostać z tyłu cios – mówi na nagraniu Daudow.

Na filmie polityk wyraża nadzieję, że Polska wyda Abdurachmanowa Czeczenii. – Gdy wydalą cię z Polski, będę czekał na ciebie na lotnisku z kwiatami. A jeśli cię nie będę mógł cię spotkać, przyjadę do ciebie – zapowiada przewodniczący parlamentu. Czeczeński polityk, uważany za jednego z najbliższych współpracowników Kedyrowa, znany jest z kierowania gróźb karalnych pod adresem obrońców praw człowieka, dziennikarzy i przeciwników politycznych. W 2017 r. wzywał do wybicia zębów i obcięcia języka redaktorowi naczelnemu portalu internetowego „Kaukaski węzeł”.

Jak powiedział w rozmowie z BBC Abdurachmanow, kierowane pod jego adresem groźby są realne. Dlatego bloger zamierza zgłosić sprawę do polskich organów. Jednak jego sytuacja w Polsce nie jest stabilna – opozycjonista w każdej chwili może być deportowany. W Czeczenii Abdurachmanow był wicedyrektorem firmy telekomunikacyjnej. Broniąc się przed prześladowaniami politycznymi, wyjechał do Polski. Jednak nasz kraj odmówił mu azylu. 20 grudnia ubiegłego roku Straż Graniczna rozpoczęła procedurę zobowiązania go do opuszczenia Polski. Zdaniem obrońców praw człowieka, to równoznaczne ze skazaniem go na śmierć. W Czeczenii jest on bowiem oskarżony o udział w wojnie w Syrii, choć sam zainteresowany przedstawia dowody, że nigdy w tym kraju nie przebywał. Już w Polsce Abdurachmanow zaczął pisać bloga, w którym krytykuje obecnego prezydenta Czeczenii. Obecnie jest jednym z bardziej znanych opozycjonistów, a zamieszczane przez niego filmy oglądają miliony użytkowników.

W sprawie „zemsty krwi”, którą mu zapowiedział czeczeński polityk, zabrał głos sekretarz prasowy prezydenta Czeczenii Alwi Karimow. Jego zdaniem, słowa Daudowa zostały błędnie przetłumaczone z języka czeczeńskiego. – Przewodniczący naszego parlamentu powiedział tylko, że za oszczerstwo pod adresem pierwszego prezydenta Czeczenii, Abdurachmanow powinien odpowiedzieć. Nie chodziło mu jednak o rodową zemstę krwi – zapewnił Karimow. O przebywającym w Polsce działaczu wypowiedział się też Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina. – Nie słyszałem słów przewodniczącego parlamentu, ale zapewniam, że Rosja jest państwem prawa, a rosyjskie prawo nie przewiduje „zemsty krwi” – oświadczył Pieskow.

Rodowa zemsta krwi to czeczeńska tradycja. Polega na obowiązku ścigania sprawcy zbrodni i jego krewnych przez przedstawicieli rodu ofiary. Zwykle dotyczy zabójstwa. W myśl czeczeńskiego prawa zwyczajowego, w określonych przypadkach tylko dokonane z zemsty morderstwo może zdjąć hańbę z poszkodowanego rodu. W 2010 r. władze kraju powołały specjalną komisję rozjemczą, aby osłabić waśnie między rodami i zapobiec eskalacji przemowy. Jednak w ubiegłym roku sam prezydent Kedyrow wzywał do pomszczenia śmiercią morderców czeczeńskich policjantów.

Autor: Wojciech Rutkowski
Źródło: Wprost