Krakowska „Wyborcza” przypomina, że sprawa dotyczy zdarzenia, jakie miało miejsce pod koniec października 2017 roku w Niepołomicach. Paweł W. miał podejrzewać żonę o zdradę, ta z kolei chciała od niego odejść. Śledczy ustalili, że w dniu tragedii małżonkowie pokłócili się. Były rzecznik Legii Warszawa zadał swojej żonie 18 ciosów nożem i tępym narzędziem. Później zadzwonił na policję. Kobiety nie udało się uratować. W tym samym czasie w domu przebywało jeszcze siedmiomiesięczne dziecko pary, a 9-letnia córka była w szkole.
Pracował jako dziennikarz
Paweł W. przyznał się do winy ale zeznał, że nie chciał zamordować żony, a chwili zabójstwa nie pamięta. Biegli ocenili jednak, że mężczyzna był poczytalny. Sąd uwzględniając wyniki śledztwa uznał go winnym i skazał na 25 lat więzienia. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, a uzasadnienie wyroku nie zostało podane opinii publicznej. – Chodzi o interes dzieci pokrzywdzonej i oskarżonego oraz możliwość obrazy dobrych obyczajów – podkreśliła sędzia Ewa Szymańska cytowana przez „Wyborczą”. Wyrok nie jest prawomocny.
Mężczyzna poznał przyszłą żonę już po tym, jak zakończył współpracę z Legią Warszawa. Po wyjeździe ze stolicy zamieszkał na Podhalu, gdzie pracował w dziale sportowym „Tygodnika Podhalańskiego”. Małżeństwo przeniosło się do Niepołomic na kilkanaście miesięcy przed tragedią.
Czytaj też:
Ziobro wyrokował o jego winie już w 2007 roku. Sąd Najwyższy uniewinnił kardiochirurga