Jak informuje brytyjski „The Independent” w czwartek 4 lipca 68-letni Selwyn Francis zakrztusił się kawałkiem mięsa w restauracji w swoim rodzinnym hrabstwie Flintshire w północnej Walii. Do zdarzenia doszło dzień po tym, jak śledztwo w sprawie śmierci jego młodszego brata Gwyna wykazało, że ten zmarł po zadławieniu się kawałkiem steka w pubie.
Młodszy z braci, Gwyn Francis doznał niedotlenienia mózgu z powodu zatrzymania akcji serca po zadławieniu się w Mill Tavern w Flint, 29 stycznia. Sanitariusze zdołali usunąć mały kawałek mięsa z gardła 62-latka i wykonali tracheotomię, ale mężczyzna zmarł w szpitalu kilka dni później.
Jak wynika z ustaleń brytyjskich mediów, również Selwyn 18 miesięcy wcześniej zakrztusił się kawałkiem steku, ale został uratowany przez osobę, która przeprowadziła zabieg Heimlicha. Niestety, 4 lipca nie udało się go uratował i zmarł w tej samej restauracji.
Śledczy rozpoczęli śledztwo w sprawie śmierci starszego brata. W środę 17 lipca asystent koronera Elizabeth Dudley-Jones potwierdziła, że Selwyn prawdopodobną przyczyna śmierci Selwyna, podobnie jak jego młodszego brata, było uszkodzenie mózgu po zatrzymaniu krążenia, do którego doszło po zadławieniu.
Trzeci z braci, Kenneth, stwierdził, że bracia jedli za szybko, bez właściwego żucia pokarmu. „To powinno być ostrzeżenie dla nas wszystkich” – powiedział.
Czytaj też:
Od lat nie płacili podatków. Twierdzą, że to sprzeczne z wolą Boga