Nowy wątek w sprawie zabójstwa Adamowicza? Prokuratura szuka autora lakonicznego komentarza

Nowy wątek w sprawie zabójstwa Adamowicza? Prokuratura szuka autora lakonicznego komentarza

Zdjęcie z pogrzebu Pawła Adamowicza
Zdjęcie z pogrzebu Pawła Adamowicza Źródło: Newspix.pl / Mateusz Slodkowski / Fotonews
Na dwa tygodnie przed zabójstwem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza nieznany internauta mógł zasugerować zbliżającą się zbrodnię. O nowym tropie badanym przez prokuraturę pisze „Gazeta Wyborcza”.

Wpis, który sprawdzają śledczy, był wyjątkowo krótki. Znajdował się pod artykułem o śmierci gangstera Artura W. „Ja cierpliwie czekam na informacje o śmierci, która będzie na pierwszej stronie każdej gazety.”.. - pisała na portalu trojmiasto.pl niezidentyfikowana osoba. Miało to miejsce 31 grudnia, czyli mniej niż dwa tygodnie przed śmiercią Pawła Adamowicza.

O zbadanie tego wątku poprosił prokuraturę prawnik rodziny Adamowiczów, Jerzy Glanc. „Wyborcza” pisze, że adres IP komputera, z którego pisano komentarz, ustalono bez problemu. Gorzej, że właściciel komputera nie przyznaje się do bycia autorem wpisu. Nie wiadomo, czy jest to sprzęt stojący w jakiejś firmie czy może w kawiarence internetowej. Prokuratura zaznacza jednak, że obecnie nie da się powiązać tej kwestii z zabójstwem Adamowicza ani z podejrzanym w tej sprawie Stefanem W.

Zabójstwo prezydenta Gdańska


Do ataku na Pawła Adamowicza doszło w styczniu 2019 roku na scenie zorganizowanej na Targu Węglowym w Gdańsku, tuż po godzinie 20.00 podczas „Światełka do nieba” Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnik wbiegł na platformę i trzykrotnie ugodził polityka nożem. Po ataku mężczyzna wykrzykiwał do mikrofonu, że siedział w więzieniu za rządów Platformy Obywatelskiej, podał też swoje nazwisko. Chwilę później został obezwładniony i zatrzymany. Prezydent Gdańska był reanimowany już na scenie, następnie rozpoczęła się operacja polityka. Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu.

Czytaj też:
Magdalena Adamowicz pokazała zdjęcie z biura w Brukseli. Internauci zwrócili uwagę na obraz

Źródło: Gazeta Wyborcza