W miejscowości Rubcowsk w południowo-zachodniej Rosji doszło do brutalnego morderstwa. 29-letni biznesmen Artiom Kisielew zabrał na miejscowy cmentarz swoją żonę, 35-letnią Irinę i zadźgał ją nożem.
Policja, która zaalarmowana przez matkę kobiety 28 kwietnia zajęła się sprawą, zaczęła podejrzewać męża 35-latki. Następnego dnia mężczyzna próbował uciec z ciałem swojej żony na tylnym siedzeniu samochodu i ukryć się sprzed policją. Wtedy funkcjonariusze ruszyli za nim w pogoń, zastawili blokadę na drodze i przebili opony jego samochodu rozstawioną kolczatką.
Mężczyzna próbował jeszcze zaatakować funkcjonariuszy. Wtedy został postrzelony w nogi. Zanim policjanci zdążyli go obezwładnić sam ranił się nożem i zmarł w drodze do szpitala.
W samochodzie 29-latka znaleziono ciało jego żony. Kobieta miała liczne rany kłute, rozcięty brzuch i rany na głowie. W sprawie śmierci 35-letniej kobiety zostało wszczęte śledztwo w sprawie zabójstwa, które ma potwierdzić, czy rzeczywiście sprawcą morderstwa był mąż ofiary. Dochodzenie jest w toku.
Czytaj też:
Norweski milioner Tom Hagen oskarżony o zamordowanie żony. Upozorował jej porwanie?