Na zwłoki w jednym z mieszkań w Sterdyniu w gminie Sokołów Podlaski natrafiono w piątek 7 stycznia. Doszło do tego przypadkiem, podczas poszukiwań zaginionego mężczyzny. Policjanci mieli sprawdzić informację o miejscu jego pobytu, jednak nikt nie otwierał im drzwi w jednym z jego domów. W międzyczasie funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę z jednym z mieszkańców wsi. Dowiedzieli się, że w mieszaniu powinny przebywać dwie kobiety, jednak starszej z nich nikt nie widział co najmniej od roku.
Policjantów zainteresował fakt, iż mimo mrozu w domu było otwarte okno od strony ulicy. Funkcjonariusze w związku z tym podjęli dalsze próby dostania się do domu. Po kilkudziesięciu minutach drzwi otworzyła im kobieta. W domu był też zaginiony mężczyzna, który oświadczył, że przebywa tam dobrowolnie.
Policjanci postanowili sprawdzić również informację na temat drugiej z mieszkanek domu. W czasie rozmowy z kobietą starali się uzyskać wiedzę, gdzie przebywa jej matka. Kobieta twierdziła, że 86-latka wyprowadziła się. Ta wersja jednak nie przekonała dociekliwych funkcjonariuszy.
Skrytka i makabryczne znalezisko w Sterdyniu
Policjantów zainteresowały drzwi zabite deskami do kolejnego pomieszczenia w budynku. Wyczuli też nieprzyjemny zapach unoszący się w domu. Usunęli deski, a następnie przeszli do pomieszczenia, w którym była szafa zastawiająca drzwi do kolejnego pokoju.
Ku zdziwieniu policjantów w pomieszczeniu były kolejne drzwi, także zastawiona szafą, a otwór był szczelnie zasłonięty kocem. Po usunięciu przeszkód i wejściu do trzeciego już pokoju funkcjonariusze dokonali makabrycznego odkrycia – na łóżku leżały zwłoki ludzkie w daleko posuniętym stanie rozkładu.
Zwłoki w mieszkaniu w Sterdyniu. Chodziło o wiarę?
59-latka stwierdziła, że nie pochowała matki z uwagi na jej wierzenia. Na miejscu wykonane zostały oględziny pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowego w Sokołowie Podlaskim. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zmarła kobieta oraz czy do zgonu przyczyniły się osoby trzecie. Wyjaśni to zarządzona sekcja zwłok. Sprawdzone zostanie także, czy 59-latka pobierała emeryturę za swoją zmarłą matkę.
Makabra w Sterdyniu. „SE” rozmawiał z mieszkańcami
Do mazowieckiej miejscowości udali się dziennikarze „Super Expressu”. Od mieszkańców Sterdynia dowiedzieli się więcej na temat kobiety, mieszkającej ze zwłokami matki. – Mówili o niej szamanka, bo badała pacjentów wahadełkiem i machała nad nimi rękoma – usłyszeli. Kobieta miała też „odprawiać modły w nieznanym języku”. – Nie mieliśmy pojęcia, że za naszym ogrodzeniem dzieją się takie rzeczy. Szok i horror – skomentował sąsiad 59-latki.
Czytaj też:
Kuriozalna pomyłka policjantów z Kalisza. Spotkali na ulicy mężczyznę, którego uznali za zmarłego