Od roku mieszkała ze zwłokami matki. Tłumaczyła, że na pogrzeb nie pozwala jej wiara

Od roku mieszkała ze zwłokami matki. Tłumaczyła, że na pogrzeb nie pozwala jej wiara

Radiowóz, zdjęcie ilustracyjne
Radiowóz, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Piotr Opoka
W Sterdyniu na Mazowszu policjanci natrafili na zwłoki kobiety znajdujące się w znacznym rozkładzie. „Super Express” dowiedział się, że w towarzystwie ludzkich szczątków od roku żyła córka zmarłej.

Na zwłoki w jednym z mieszkań w Sterdyniu w gminie Sokołów Podlaski natrafiono w piątek 7 stycznia. Doszło do tego przypadkiem, podczas poszukiwań zaginionego mężczyzny. Policjanci mieli sprawdzić informację o miejscu jego pobytu, jednak nikt nie otwierał im drzwi w jednym z jego domów. W międzyczasie funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę z jednym z mieszkańców wsi. Dowiedzieli się, że w mieszaniu powinny przebywać dwie kobiety, jednak starszej z nich nikt nie widział co najmniej od roku.

Policjantów zainteresował fakt, iż mimo mrozu w domu było otwarte okno od strony ulicy. Funkcjonariusze w związku z tym podjęli dalsze próby dostania się do domu. Po kilkudziesięciu minutach drzwi otworzyła im kobieta. W domu był też zaginiony mężczyzna, który oświadczył, że przebywa tam dobrowolnie.

Policjanci postanowili sprawdzić również informację na temat drugiej z mieszkanek domu. W czasie rozmowy z kobietą starali się uzyskać wiedzę, gdzie przebywa jej matka. Kobieta twierdziła, że 86-latka wyprowadziła się. Ta wersja jednak nie przekonała dociekliwych funkcjonariuszy.

Skrytka i makabryczne znalezisko w Sterdyniu

Policjantów zainteresowały drzwi zabite deskami do kolejnego pomieszczenia w budynku. Wyczuli też nieprzyjemny zapach unoszący się w domu. Usunęli deski, a następnie przeszli do pomieszczenia, w którym była szafa zastawiająca drzwi do kolejnego pokoju.

Ku zdziwieniu policjantów w pomieszczeniu były kolejne drzwi, także zastawiona szafą, a otwór był szczelnie zasłonięty kocem. Po usunięciu przeszkód i wejściu do trzeciego już pokoju funkcjonariusze dokonali makabrycznego odkrycia – na łóżku leżały zwłoki ludzkie w daleko posuniętym stanie rozkładu.

Zwłoki w mieszkaniu w Sterdyniu. Chodziło o wiarę?

59-latka stwierdziła, że nie pochowała matki z uwagi na jej wierzenia. Na miejscu wykonane zostały oględziny pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowego w Sokołowie Podlaskim. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zmarła kobieta oraz czy do zgonu przyczyniły się osoby trzecie. Wyjaśni to zarządzona sekcja zwłok. Sprawdzone zostanie także, czy 59-latka pobierała emeryturę za swoją zmarłą matkę.

Makabra w Sterdyniu. „SE” rozmawiał z mieszkańcami

Do mazowieckiej miejscowości udali się dziennikarze „Super Expressu”. Od mieszkańców Sterdynia dowiedzieli się więcej na temat kobiety, mieszkającej ze zwłokami matki. – Mówili o niej szamanka, bo badała pacjentów wahadełkiem i machała nad nimi rękoma – usłyszeli. Kobieta miała też „odprawiać modły w nieznanym języku”. – Nie mieliśmy pojęcia, że za naszym ogrodzeniem dzieją się takie rzeczy. Szok i horror – skomentował sąsiad 59-latki.

Czytaj też:
Kuriozalna pomyłka policjantów z Kalisza. Spotkali na ulicy mężczyznę, którego uznali za zmarłego

Źródło: SE.pl / Policja