W nocy z czwartku na piątek w hostelu w Moskwie przy ulicy Ałma-Atinskiej wybuchł pożar. Hostel znajduje się na pierwszej kondygnacji szesnastokondygnacyjnego budynku mieszkalnego. Ogień objął ponad 150 metrów kwadratowych powierzchni lokalu. Pożar udało się ugasić w niecałą godzinę.
Pożar hostelu w Moskwie, nie żyje 8 osób. „To migranci zarobkowi”
Niestety w pożarze zginęło 8 osób. Cztery inne zostały zabrane do szpitala. Ewakuowanych zostało łącznie 200 mieszkańców budynku.
Jak nieoficjalnie informuje moskiewska prokuratura wszystkie ofiary pożaru to mężczyźni. Już udało się zweryfikować ich tożsamość. Ofiary miały 19, 33, 35, 38, 38, 60 i 60 lat. Wiek ostatniej ofiary jest ustalany.
Jak nieoficjalnie ustaliły rosyjskie media, wszyscy zmarli byli migrantami zarobkowymi. Rozmówca „Kommiersantu” powiedział, że gośćmi hostelu byli głównie robotnicy i sprzedawcy z pobliskiego kompleksu targowo-handlowego „Moskwa”.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Po ugaszeniu pożaru, śledczy przystąpili do oględzin miejsca zdarzenia. Andriej Rumiancew, pełniący obowiązki szefa moskiewskiej Dyrekcji Głównej Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych zasugerował, że pożar mógł powstać z powodu wadliwego okablowania elektrycznego w hostelu.
Rumiancew przyznał też, że głównym powodem śmierci gości hostelu były kraty w oknach. Ponadto w hostelu był zainstalowany alarm przeciwpożarowy, który automatycznie przekazuje sygnał do centrali straży pożarnej, ale jak stwierdził Rumiancew system ten nie działał.
Sprawą zajmują się odpowiednie służby. Moskiewska prokuratura prowadzi postępowanie karne w sprawie świadczenie usług niespełniających wymogów bezpieczeństwa, skutkujących śmiercią dwóch lub więcej osób w wyniku zaniedbania.
Czytaj też:
W Polsce pojawiły się już pożary. Czy czekają nas jeszcze powodzie? Prognoza na weekend
Śmiertelny pożar hostelu w Moskwie