Propagowanie faszyzmu przez policjanta. Prokuratura wszczęła śledztwo

Propagowanie faszyzmu przez policjanta. Prokuratura wszczęła śledztwo

Policja. Zdjęcie poglądowe.
Policja. Zdjęcie poglądowe. Źródło: swidnica.policja.gov.pl
Dziennikarze portalu Salon24 ujawnili, że funkcjonariusz policji pracujący w Świdniku był w przeszłości zaangażowanym skinheadem i pozował do zdjęć z nazistowskimi symbolami. Prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa w tej sprawie.

Salon24 dotarł do kompromitujących policjanta zdjęć i dowiedział się, że był on w przeszłości kibolem Avii Świdnik. W policji zaczął pracować w 2007 roku, obecnie jest aspirantem sztabowym w Komendzie Powiatowej Policji w Świdniku. Jak podkreślał autor materiału Marcin Dobski, funkcjonariusz nie nosi munduru, ponieważ pracuje w wydziale kryminalnym w zespole operacyjno-poznawczym i rozpracowuje środowiska pseudokibicowskie.

Dziennikarze podkreślali, że w latach 90-tych mężczyzna należał do środowiska skinheadów i był jednym z najbardziej zaangażowanych członków ruchu. Na ujawnionej fotografii trzyma godło III Rzeszy i wykonuje tzw. salut rzymski. Hitlerowskie pozdrowienie pokazuje rzekomo też na innych fotografiach, które nie zostały pokazane opinii publicznej.

Sprawa policjanta ze Świdnika. Propagowanie faszyzmu przedawnione

Policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych oraz prokuratura wszczęły śledztwa w sprawie przeszłości policjanta. Teoretycznie można by go ścigać w związku z artykułem 256 par. 1 Kodeksu karnego. „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2” – czytamy w przepisie. Problem w tym, że sprawa uległa już przedawnieniu.

Jak donosi portal Salon24, postępowanie wyjaśniające trwa już od miesiąca, a policja nie odpowiada na pytania dotyczące jego postępów. W materiale zastrzeżono, że istotne jest tutaj ocenianie obecnej pracy funkcjonariusza. Gen. Rapacki w swoim komentarzu do sprawy podkreślał, że błędy młodości mogą zdarzyć się każdemu. Zaznaczał, że solidny wywiad środowiskowy powinien był wykazać niezdrowe zainteresowania przyszłego policjanta.

Czytaj też:
Nietypowa interwencja policji. Funkcjonariusze znaleźli w lesie... dłoń

Źródło: Salon24