Duński sąd przedłużył areszt dla zabójcy z Oświęcimia. „Chce zapewnić sobie więcej czasu”

Duński sąd przedłużył areszt dla zabójcy z Oświęcimia. „Chce zapewnić sobie więcej czasu”

Zabójstwo Pameli Sz. w Oświęcimiu
Zabójstwo Pameli Sz. w Oświęcimiu Źródło:PAP / Tomasz Wiktor
Norweg Ingebrigt G., oskarżony przez polskich śledczych o zabójstwo byłej partnerki w Oświecimiu i uprowadzenie swojej 5-letniej córki spędzi w duńskim areszcie kolejnych 27 dni. Na razie sąd w Kopenhadze nie zdecydował o ekstradycji mężczyzny.

W piątek wieczorem w Oświęcimiu doszło do brutalnego zabójstwa 26-letniej Pameli Sz. Kobieta miała na ciele ranę ciętą zadaną ostrym narzędziem. Wkrótce po odnalezieniu ciała policja rozpoczęła poszukiwania partnera 26-latki i córki pary, 5-letniej Mii, która została porwana. Uruchomiono procedurę Child Alert, dzięki której udało się znaleźć dziewczynkę w Danii. Zatrzymano też jej ojca, 25-letniego Ingebrigta G. Wobec Norwega ruszyła już procedura Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Areszt dla zabójcy z Oświęcimia przedłużony. „Decyzja o ekstradycji zostanie podjęta innego dnia”

– Jak na razie sąd przedłużył areszt tymczasowy dla mężczyzny. Decyzja w sprawie wydania Polsce podejrzanego zostanie podjęta przez sąd innego dnia. W tej chwili nie wiemy, kiedy dokładnie — przekazała duńskim mediom przedstawicielka policji w Kopenhadze.

W ten sposób duński sąd chce zapewnić sobie więcej czasu na zapoznanie się z polskim wnioskiem o ekstradycje. Jak nieoficjalnie ustaliły polskie media, Duńczycy chcą wiedzieć, czy wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania nie został podpisany przez sędziego powołanego z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Jak jednak dowiedział się TVN24, taki problem w tym przypadku nie zachodzi.

Obrońca Ingebrigta G. Poul Helmuth Petersen przyznał w rozmowie z duńskim portalem „Bergen Tidende”, że „radził swojemu klientowi, by w tej chwili nie przyznawał się do winy”. – Posiedzenia przed sądem w Dani nie dotyczą bowiem samej sprawy, tylko kwestii ekstradycji do Polski. Jeśli do niej dojdzie, to w trakcie procesu w Polsce będziemy rozstrzygali kwestię winy mojego klienta — stwierdził Petersen.

Rodzice 5-letniej Mii nie byli razem. Nic nie wskazywało, że dojdzie do tragedii

Polskie i skandynawskie media publikują kolejne ustalenia w tej szokującej sprawie. Norweska gazeta „VG” informuje, że matka Mii przyjechała do Norwegii w 2014 roku, a wyjechała do Polski w maju 2020 roku. Okazało się również, że rodzice Mii nie byli ze sobą od trzech lat, a Ingebrigt G. dwukrotnie zgłaszał zaginięcie córki, która przebywała już w Polsce z matką. Policja nie widziała wówczas powodów, aby wszczynać poszukiwania.

25-letni Norweg miał do Polski przyjechać w październiku tego roku. Jak podaje RMF FM, w dniu, kiedy Ingebrigt G. zabił matkę Mii, cała trójka była na placu zabaw. Dzień wcześniej, w czwartek, Ingebrigt G. miał być z córką na zakupach. Bliscy 25-latka mówili, że zbrodnia to dla nich „szok”. Wiadomo też, że 5-letnia Mia jeszcze w poniedziałek ma wrócić do Polski. Po dziewczynkę, która obecnie jest pod opieką duńskich służb specjalnych, pojechał dziadek.

Czytaj też:
Rowerzystka zaatakowała niedowidzącą nastolatkę. Teraz twierdzi, że to ona chciała ją zabić
Czytaj też:
Awantura na spotkaniu z posłem PiS. „K***o z Mariupola, spier***aj do Ukrainy”

Źródło: WPROST.pl / TVN24 / Bergens Tidende