„Wiadomości Wędkarskie”, czyli oficjalne czasopismo Polskiego Związku Wędkarskiego poinformowały właśnie w swoim portalu o gigantycznym sumie wyłowionym we wrześniu 2024 roku przez Łukasza Abramowicza. Ryba miała według deklaracji wędkarza około 278 cm.
Sum-gigant złowiony w Wiśle. Wędkarz siłował się z rybą 25 minut
Wędkarz opisał swój połów jako „przygodę z rybą, na którą prawdopodobnie czeka się całe życie”. Miał to być początkowo wypad na ryby z kolegami, ale przez różne komplikacje ostatecznie pan Łukasz pojechał na ryby ze swoim ojcem.
„Nie mogliśmy jednak zabrać ze sobą pontonu, bo przyczepkę ze sprzętem na wspólne wyprawy ciągnął jeden z kolegów, więc w piątek po pracy zapakowaliśmy do samochodu tylko podstawowy sprzęt i ruszyliśmy nad wodę. Po rozbiciu obozu zaczęliśmy przygotowania do wędkowania. Złowiliśmy żywce i uzbroiliśmy zestawy” – relacjonuje wędkarz.
Sygnalizator pokazał branie o trzeciej w nocy. „Wyskoczyłem z namiotu jak wystrzelony z katapulty, nie zdążyłem nawet założyć butów. Wędzisko gięło się ku wodzie tak bardzo, że ciężko było wyjąć je z podpórki. Po zacięciu szybko do mnie dotarło, że na haku mam naprawdę potężną rybę” – informuje pan Łukasz.
Przez około 25 minut wędkarz siłował się z gigantyczną rybą. „Dociągnąłem kolosa do brzegu, w świetle latarki pokazał się ogromny pysk” – informuje wędkarz. „Z pomiarami i zdjęciami postanowiliśmy poczekać do poranka. Zmierzenie go było dla nas wyzwaniem – profesjonalna mata i miara została w przyczepce z pontonem, my mieliśmy do dyspozycji jedynie zardzewiałą miarę o długości 2 m. Zsumowanie dwóch pomiarów dało nam 278 cm, choć z pewnością mierzenie suma »na raty« obarczone było pewnym błędem” – poinformował wędkarz.
Po krótkiej sesji fotograficznej ryba miała wrócić do wody.
Rekord nie został uznany. „Ten warunek jest kluczowy”
Niestety, połów pana Łukasza nie może być uznany za rekord ani nie może zostać nagrodzony za przekroczenie wyznaczonej przez „Wiadomości Wędkarskie” kategorii medalowej na „złoto” (w przypadku suma to 180 cm) ze względu na niewystarczającą dokumentację.
„Złowienie medalowej ryby, a zwłaszcza okazu na nowy rekord Polski, nie zawsze oznacza, że zgłoszenie zostanie przez Komisję Rekordowych Połowów uznane. Warunkiem jest przedstawienie wymaganej dokumentacji, w tym zdjęć łowcy wraz ze złowioną rybą oraz zdjęcia ryby na miarce, a w przypadku zgłoszenia w Kategorii Długości jednej z ryb z listy 12 najcenniejszych gatunków, wymagamy także, by do dokumentacji zostały dołączone nagranie lub zdjęcia dokumentujące wypuszczanie ryb z powrotem do łowiska. Ten warunek jest kluczowy, bez tego zgłoszenie nie zostanie uznane” – informują „Wiadomości Wędkarskie”.
Wędkarz jest świadomy, że rekord długości oficjalnie nie mógł zostać uznany. „Sam moment wypuszczanie ryby nie został uwieczniony, bo… w emocjach nie został włączony przycisk nagrywania w telefonie! I choć brak tego nagrania nie pozwolił mi na oficjalne zgłoszenie do rubryki »Rekordy na plan«, to i tak satysfakcja ze złowienia tak ogromnej ryby jest ogromna, a emocje, jakie przeżyłem w czasie holu, zostaną ze mną na zawsze” – poinformował „Wiadomości Wędkarskie”.
W artykule na temat połowu podkreślono jednak, że „jest to bez wątpienia jeden z największych okazów tego gatunku, jaki został złowiony w Polsce”. Przypomnijmy, że obecny rekord Polski w przypadku suma został ustanowiony w 2017 roku przez wędkarza Władysława Bombika i wynosi 105,5 kg przy 259 cm długości.
Czytaj też:
Ogromna ryba prawie pokonała wędkarza. „Zapasy trwały ponad pół godziny”Czytaj też:
Tylko nieliczni znają te fakty o polskich rybach. Zdobędziesz chociaż 8/10?