Król Karol wraz z małżonką, królową Kamilą, ostatni tydzień spędzili we Włoszech. Zanim opuścili kraj, zdecydowali się na ważny gest. Monarcha posadził drzewo w ogrodach rezydencji ambasadora Wielkiej Brytanii. – Cóż, mam nadzieję, że pożyję wystarczająco długo, aby zobaczyć, jak to drzewo trochę podrośnie – zażartował.
Słowa króla Karola wywołały niemałe poruszenie. On sam jednak zdawał się nie brać reakcji tłumu na poważnie. Zamiast tego wskazał na zasadzoną przed chwilą sadzonkę i powiedział: „Potrzebuje trochę wody”.
Dopiero po tym geście monarcha wrócił do rozmowy z personelem rezydencji ambasadora i ich rodzinami. – Ojej. Ktoś jeszcze został w biurze? – żartował król Karol.
Gest króla Karola miał podwójne znaczenie
Brytyjscy komentatorzy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt gestu monarchy. Król Karol większość swojego życia spędził na podkreślaniu wyzwań środowiskowych. Symbolem tego może być to drzewo.
Zresztą nie tylko ono. Podczas wizyty we Włoszech monarcha spotkał się z przedstawicielami trzech grup związanych z założonym przez króla Karola Sojuszem na rzecz gospodarki o obiegu zamkniętym. – Dziękuję wam wszystkim za całą pomoc – zwrócił się do wszystkich, kiedy opuszczał rezydencję ambasadora.
Król Karol abdykuje?
Mimo tego gestu w Wielkiej Brytanii nie milkną rozmowy wokół choroby nowotworowej króla Karola. Coraz głośniej podnoszą się pytania o to, czy monarcha nie powinien przekazać władzy swojemu synowi, księciu Williamowi.
Eksperci zajmujący się brytyjskim dworem już teraz zauważają, że monarcha przekazał swojemu następcy znaczną część obowiązków. Nie widzą jednak zbyt dużych szans, żeby król Karol zrezygnował z tronu. Argumentem ma być przede wszystkim to, jak duży kryzys wywołała ostatnia abdykacja.
Czytaj też:
Król Karol odda tron księciu Williamowi? Eksperci nie mają złudzeńCzytaj też:
Papież Franciszek zaskoczył wiernych. Uwagę zwrócił jego ubiór