Była partnerka Tomasza Komendy przerwała milczenie. „Nie daję już rady”

Była partnerka Tomasza Komendy przerwała milczenie. „Nie daję już rady”

Anna Walter i Tomasz Komenda
Anna Walter i Tomasz Komenda Źródło: Newspix.pl / Brunner
Kiedy niesłusznie skazany Tomasz Komenda odzyskał wolność po 18 latach, jego losem interesowała się cała Polska. W rozmowie z „Faktem” o życiu z Komendą opowiedziała jego była partnerka, matka ich dziecka.

Po spędzeniu 18 lat w więzieniu, Tomasz Komenda próbował na nowo ułożyć sobie życie. Związał się z Anną Walter, którą poznał na jednym z portali randkowych. Jak mówiła, zaczęli ze sobą pisać, a twarzą w twarz spotkali się przez przypadek. Po raz pierwszy mieli spotkać się o północy w Lany Poniedziałek.

Anna Walter o związku z Tomaszem Komendą: Na początku było super

Jak podkreślała w rozmowie z „Faktem”, w Tomaszu Komendzie ujęło ją to, że był „pełen życia, pełen chęci do tego, żeby się spełniać, żeby zostawić z tyłu to, co złe”. Przyznała, że sama była „po dość ciężkich przejściach” – uciekła z 15-letniego związku.

– Na początku naprawdę było super, dopóki nie pokazały się te pieniądze... – stwierdziła Anna Walter. – Po pierwsze pojawił się duży zastrzyk gotówki. Wydaje mi, że wiele osób w takim momencie by się pogubiło. Po drugie Tomek zrezygnował z psychologa i niestety popadł w używki. Do tego kłótnie z rodziną i to jak ludzie zaczęli go postrzegać po otrzymaniu pieniędzy. Zaczęły się na przykład pojawiać telefony z prośbą o pożyczki. Moim zdaniem Tomek po prostu się pogubił – oceniała.

– W pewnym momencie we mnie też zwątpił, co mi później powiedział już po rozstaniu. Tomek zmienił się o 180 stopni... Wcześniej byłam dla niego ważna. Potrafił mi powiedzieć, że jest mi wdzięczny za to, że w tych najtrudniejszych chwilach byłam z nim. A później twierdził, że nie czuł mojego wsparcia, że był właściwie sam – opowiadała kobieta.

Z jej relacji wynika, że Komenda potrafił przez 4-5 miesięcy nie widzieć swojego syna, po czym znów się pokazywał. Nie podobało mu się, że nie może z dzieckiem spotykać się na swoich zasadach, mimo że nie potrafił przebrać i nakarmić małego synka.

Byłą partnerka Komendy skarży się na trudną sytuację

Walter w rozmowie z „Faktem” opowiedziała o swojej trudnej sytuacji finansowej. – Dostaję 800 plus na dwóch synów oraz alimenty na chłopców z funduszu alimentacyjnego po 500 zł. Ale można powiedzieć, że jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu – mówiła.

– Ale najgorzej jest z moim średnim synem, Jankiem, który przeżył śmierć Tomka. Bardzo się do niego przywiązał. Nie rozumiał, dlaczego się rozstaliśmy, a śmierć Tomka to wszystko pogorszyła i mam z nim spore problemy – przyznała. Kobieta wspomniała o silnych napadach złości dziecka.

– Teraz będę starała się dla niego o orzeczenie. Chciałabym pójść do pracy, móc to wszystko jakoś sama powiązać, wyjść do ludzi. Nie mam nawet możliwości, żeby teraz pójść gdzieś na pół etatu. Zresztą ja też się leczyłam, bo mam depresję – ujawniła. Zdradziła także, że przeszła operację amputacji macicy i jajowodów.

– Leczyłam się u psychologa, a później terapię przerwałam, brakowało czasu, jestem naprawdę samotną matką – podsumowała. – Chciałabym wrócić na terapię, pomóc dzieciom, nie daje już rady, dlatego założyłam zbiórkę, bo ja naprawdę nie mam już siły, długo się wahałam czy prosić obcych ludzi o wsparcie, wiem, że pojawią się różne komentarze, hejt, nie chciałam tego robić, ale nie mam na życie. Tak po prostu, tak po ludzku jestem w tej sytuacji uwięziona – stwierdzała.

Czytaj też:
Tragiczny finał zaginięcia Jakuba. Miał spotkać się z mamą
Czytaj też:
Kobiety zamieszkały na warszawskim przystanku. Służby bezradne