Co zrobi Beenhakker?

Co zrobi Beenhakker?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie wszyscy są świadomi tego, że próbujemy teraz robić dwie rzeczy na raz. Na pewno najważniejszy jest awans do mistrzostw świata w 2010 roku i pierwszym krokiem jest sobotni mecz ze Słowenią, ale równie istotne jest by odświeżyć i odmłodzić zespół - oznajmił holdenderski szkoleniowiec piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhakker.

Trener przypomniał, że kadra w kwalifikacjach do mistrzostw Europy i na turnieju składała się z zawodników starszych. "Czas, by postawić na młodych piłkarzy, którzy pukają do drzwi reprezentacji. Oni wprowadzą trochę nowego ducha, świeżej krwi do drużyny. Oznacza to jednak jednocześnie, że potrzebujemy trochę więcej czasu, by ten zespół stał się naprawdę silny".

Wielokrotnie selekcjoner apelował do kibiców i dziennikarzy, by być cierpliwym i nie oczekiwać od nowych zawodników od razu gry na światowym poziomie.

"Zdaję sobie sprawę z tego, że wszyscy chcą odnosić sukcesy teraz, ale dla tych siedmiu, ośmiu nowych, młodych piłkarzy jest najważniejsze, by oswoili się z nową sytuacją i nabrali pewności siebie" - powiedział Beenhakker.

Po naukę i doświadczenie na Euro 2008 pojechali Michał Pazdan i Tomasz Zahorski, których obecnie w kadrze nie ma. Szkoleniowiec zapewnił jednak, że nie zamknął przed nimi drzwi.

"Każdy zawodnik ma swoje gorsze i lepsze momenty. Wiele zależy również od tego jak wygląda ich sytuacja w klubie. Biorę pod uwagę nie tylko formę fizyczną, ale także mentalną. To, że ich nie ma we Wrocławiu nie znaczy, że ich skreśliłem. Wręcz przeciwnie, cały czas są obserwowani i nadal znajdują się w szerokiej kadrze. Podejmując pewną selekcję, trzeba zachować pewien balans. Gdy dokonuje się wyboru należy brać również pod uwagę kto gra na skrzydle, w obronie, czy w napadzie" - tłumaczył Holender.

Nie należy się spodziewać, że w sobotę na murawie pojawi się całkiem nowa drużyna. "Nie wystawię dziewięciu nowych piłkarzy, ale powołałem ich po to, by krok po kroku integrowali się z zespołem, by poznali kulisy reprezentacji. Oni potrzebują czasu, by się w niej odnaleźć. Trzon zespołu, którym jest Mariusz Lewandowski, czy Michał Żewłakow pozostał" - poinformował selekcjoner.

Trener zapewnił, że "praca domowa przed meczem została odrobiona. Przeanalizowaliśmy grę przeciwników, obejrzeliśmy mecze w ich wykonaniu. Wiemy o nich bardzo dużo".

Na pytanie jak podoba mu się stadion Śląska Wrocław stwierdził, że jest "różny od tego w Dortmundzie, czy w Wiedniu. Na pewno mieści się na nim zdecydowanie mniej kibiców, ale nic na to nie można poradzić. Najważniejsze, że murawa jest zielona, a linie białe".

W sobotę o godzinie 17.00 Polska zagra ze Słowenią pierwszy mecz eliminacji świata w piłce nożnej 2010 roku.

ab, pap