Zawody w Planicy zostały ograniczone do jednej serii. Powodem był silny wiatr, który co chwila zmuszał jury do wstrzymywania konkursu.
Dwukrotnie na belce siadał m.in. w piątek Małysz. Tuż przed nim Czech Roman Koudelka osiągnął jedynie 152,5 m. Polak, mimo długiego oczekiwania, poszybował 50 m dalej. Jako pierwszy przekroczył granicę 200 metrów i długo prowadził.
Gdy kolejni zawodnicy, także z czołówki, mieli problem, by dolecieć do 180. metra z każdym skokiem rosły szanse Małysza na końcowy sukces. Gdy "na górze" zostało pięciu skoczków, a wiatr uniemożliwiał dalekie loty, niemieccy trenerzy zaczęli składać prowadzącemu Polaka Hannu Lepistoe gratulacje.
Najbliżej wyprzedzenia Małysza był Rosjanin Wasiliew, ale zabrakło mu dwa metry. O wygranej decydował ostatni skok w zawodach, bo nikt kto obserwował zmagania na Velikance nie wierzył, że druga seria może się odbyć.
Schlierenzauer, najlepszy skoczek sezonu, który w niedzielę po raz pierwszy w karierze odbierze Kryształową Kulę, uzyskał 203 m, czyli o pół metra więcej niż Małysz. Minimalnie lepsze noty za styl sprawiły, że wygrał z przewagą 1,1 pkt.
19-letni Austriak triumfował po raz 13. w tym sezonie (24. w karierze). Tylu zwycięstw w jednej edycji PŚ nie odniósł wcześniej nikt. W sezonie 2004/05 12 wygranych zanotował Fin Janne Ahonen.
Małyszowi została radość z 76. podium w karierze i awansu na drugiej miejsce w klasyfikacji wszech czasów pod tym względem, które zajmuje ex aequo z Finem Matti Nykaenenem. 105-krotnie miejsce w czołowej trójce pucharowych zawodów zajmował Ahonen.
W piątek dobrze, choć nie tak znakomicie jak w kwalifikacjach, spisali się pozostali Polacy. Kamil Stoch uzyskał 188,5 m i zajął 10. miejsce, a Łukasz Rutkowski skoczył 179,5 m, kończąc konkurs na 18. pozycji. Tuż za nim uplasowałby się Stefan Hula (również 179,5 m), ale został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy rozmiar nart.
W sobotę w Planicy odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę finał sezonu - ostatnie zawody indywidualne.pap, keb, ab