Łukaszenka czyli "Ojciec Chrzestny"

Łukaszenka czyli "Ojciec Chrzestny"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjska telewizja NTV kręci kolejny, trzeci odcinek filmu dokumentalnego "Ojciec Chrzestny" o białoruskim prezydencie Alaksandrze Łukaszence - podało w czwartek Radio Swaboda.

W poprzednich odcinkach Łukaszenka został porównany do Hitlera, widzowie dowiedzieli się o jego prywatnym życiu, w tym nieślubnym dziecku, oraz - co najważniejsze - oskarżono go o inspirowanie zabójstw przeciwników politycznych. NTV jest kontrolowana przez koncern Gazprom.

Zdjęcia do trzeciego odcinka "Ojca chrzestnego" ("Kriostnyj bat'ka") kręcone są na Białorusi i w Rosji. Białoruscy politycy i obrońcy praw człowieka zapraszani są na zdjęcia do Moskwy. NTV ma pokazać film 16 sierpnia, w dniu, w którym białoruska opozycja tradycyjnie upamiętnia zaginionych krytyków Łukaszenki.

Trzeci odcinek dokumentu to kolejna odsłona rosyjsko-białoruskiej wojny medialnej. Dotychczas Białoruś odpowiedziała na materiały rosyjskiej telewizji emisją wywiadów z prezydentami państw znajdujących się w konflikcie z Rosją. W białoruskiej telewizji państwowej pokazano rozmowy z prezydentami Gruzji i Łotwy, Micheilem Saakaszwilim i Valdisem Zetlersem. Wkrótce zostanie pokazany wywiad z p.o. prezydentem Mołdawii Michaiem Ghimpu, który znany jest z krytycznego stosunku do ZSRR i polityki Rosji wobec jego kraju.

Autorzy "Ojca chrzestnego" informowali, że pierwsza część filmu powstała już przed rokiem. Ekipę zdjęciową zatrzymano wówczas na terenie Białorusi i wydalono, kasety z materiałem skonfiskowano, jednak dzięki "przyjaciołom w białoruskim KGB" wróciły do Moskwy. Białoruscy widzowie nie mogli oglądać filmu na antenie emitowanego na Białoruś programu NTV, gdyż białoruskie władze cenzurują niepochlebne dla siebie treści. Cenzura jednak nie objęła rosyjskich programów informacyjnych, które kilkakrotnie informowały o dokumencie. Film był również dostępny w internecie.

Według podanych przez Radio Swaboda wyników sondażu litewskiej firmy Baltic Surveys 35 proc. Białorusinów widziało film "Ojciec chrzestny" lub o nim słyszało. 27 proc z tych, którzy wiedzą o filmie, uznało, że jest on mniej więcej zgodny z prawdą, 32 proc. - że kłamie na temat Łukaszenki. Przedstawicielka Baltic Surveys oceniła w rozmowie z Radiem Swaboda, że film nie wpłynął w większym stopniu na opinię Białorusinów o prezydencie.

"Ci, którzy krytycznie odnoszą się do władzy, uznali, że w (obu) odcinkach jest więcej prawdy i potwierdziło to ich krytyczną postawę. Ci, którzy mają pozytywny stosunek do władzy, częściej uważali to za kłamstwo" - oceniła. Przyznała, że "nie może potwierdzić tego liczbami" i opiera się na własnym doświadczeniu, podpowiadającym, że "najczęściej takie filmy potwierdzają postawę", jaką już mają widzowie.

PAP, pp