Mężczyzna z raną brzucha w stanie krytycznym trafił do szpitala. Okazało się, że kula rozerwała mu wątrobę. Przeszedł dwie kilkugodzinne operacje. Początkowo lekarze planowali przetransportować go śmigłowcem do Warszawy, gdzie mógłby mieć przeszczepioną wątrobę. - Miejsce dla niego było przygotowane, ale lekarze czekali, aż jego stan na tyle się ustabilizuje, żeby możliwy był transport. Niestety mężczyzna był cały czas w tak ciężkim stanie, że nie przeżyłby transportu. W sobotę wieczorem zmarł - poinformowała rzeczniczka szpitala im. Kopernika Adriana Sikora.
Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna prowadziła dotąd śledztwo w sprawie spowodowania u 46-latka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w wyniku postrzału. Grozi za to do 10 lat więzienia. Teraz zapowiada zmianę kwalifikacji prawnej, ale - jak powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania - nie można na razie przesądzać, jaka będzie ostateczna kwalifikacja. - Zapewne będzie ona obejmowała skutek w postaci śmierci 46-latka. Musimy jednak dokładnie wiedzieć, w jakich okolicznościach doszło do oddania śmiertelnego strzału. Tutaj znaczenie będą miały zeznania uczestników zajścia, innych świadków i badania balistyczne oraz badania broni pod kątem daktyloskopii - wyjaśnił Kopania.
Uczestniczący w zajściu policjanci w wieku 34 i 43 lat służyli w pionie kryminalnym jednego z łódzkich komisariatów. Obaj trafili do szpitala m.in. z obrażeniami twarzy. Młodszy z nich, który prawdopodobnie użył broni służbowej, miał - według prokuratury - ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Także pozostali uczestnicy zdarzenia byli pijani.
PAP, arb