Spór o embriony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieckie prawo zakazuje wytwarzania komórek macierzystych. Luki w przepisach dają jednak możliwość sprowadzania ich z zagranicy. Decyzję podejmie Bundestag 30 stycznia.
Dyskusję sprowokowała zapowiedź bońskiego naukowca Olivera Bruestle'a sprowadzenia na początku lutego pierwszej partii komórek macierzystych. Twierdzi on, że w ten sposób będzie skuteczniej leczyć choroby mózgu.

Niemiecki parlament jest w kwestii importu i badań genetycznych bardzo podzielony. Duża grupa posłów z wszystkich klubów parlamentarnych, z wyjątkiem FDP, jest przeciwna liberalizacji przepisów importowych.

Inni, skupieni wokół socjaldemokratki Margot von Renesse, chcą umożliwić wykorzystanie do badań istniejących zapasów komórek macierzystych. Sprzeciwiają się jednak zabijaniu nowych embrionów.

Trzecia grupa parlamentarzystów, do której należy czołowy polityk CDU Peter Hintze, opowiada się za pozwoleniem na prowadzenie badań.

"Nie można przymykać oczu na fakt, że embriony są zabijane" -  uważa minister sprawiedliwości Herta Daeubler-Gmelin z SPD, która jako pierwsza w niemieckim gabinecie wypowiedziała się przeciwko importowi. Jej zdaniem, badania można prowadzić jedynie na dojrzałych komórkach.

"Partie chrześcijańskie powinny opowiedzieć się wyraźnie przeciwko importowi" - powiedział w wywiadzie dla  "Die Welt" arcybiskup Kolonii Joachim Meisner, który zdając sobie sprawę, że niemieccy chadecy nie są co do tego zgodni, wezwał CDU/CSU do wprowadzenia dyscypliny klubowej. Decyzji w tej sprawie nie powinno się pozostawiać "prywatnej decyzji posłów. To  byłoby groteskowe i alarmujące dla chrześcijan", uważa.

"Stosowaniem podwójnej miary" określiła sytuację prawną zwolenniczka badań genetycznych, minister nauki w Turyngii Dagmar Schipanski. Z jednej strony zakazuje się badań, z drugiej stosuje się metody leczenia osób sparaliżowanych uzyskane dzięki badaniom genetycznym.
"Co zrobimy, jeśli za granicą, gdzie badania są dozwolone, powstaną nowe leki i terapie lecznicze? Co zrobimy, jeśli dojdzie do możliwości leczenia chorób Alzheimera lub  Parkinsona? Czy zabronimy korzystania z tych leków? Nie sądzę" -  pyta minister ds. badań naukowych Edelgard Bulmahn z SPD na łamach gazety "Bild am Sonntag", ostrzegając, że Niemcy pozbawią się szansy jakiegokolwiek wpływu na przebieg międzynarodowych badań genetycznych.

Zwolennikiem liberalizacji przepisów dotyczących genetyki i biomedycyny jest także kanclerz Gerhard Schroeder.

em, pap