Sól fizjologiczna zamiast morfiny - Polska zapłaci 10 tysięcy euro

Sól fizjologiczna zamiast morfiny - Polska zapłaci 10 tysięcy euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
10 tys. euro odszkodowania przyznał Trybunał w Strasburgu mężczyźnie cierpiącemu na uraz kręgosłupa, któremu w polskim więzieniu zamiast morfiny podawano sól fizjologiczną oraz doustnie środki przeciwbólowe. Edward Kupczak był niepełnosprawny po wypadku samochodowym w 1998 roku. Od 2000 roku używał wszczepionej pompy, przez którą otrzymywał morfinę bezpośrednio do rdzenia kręgowego.
W październiku 2006 roku Kupczak został aresztowany pod zarzutem kierowania zorganizowanym gangiem "Kantor Wielopole", zajmującym się m.in. praniem brudnych pieniędzy i lichwiarstwem. Sąd Rejonowy w Kielcach zastosował wobec niego areszt tymczasowy. Mężczyzna ubiegał się o zwolnienie, jednak Sąd Okręgowy w Kielcach odrzucił jego wniosek. Decyzja o aresztowaniu została podtrzymywana przez Sąd Okręgowy w Krakowie, a następnie była wielokrotnie przedłużana. Ostatecznie mężczyzna opuścił więzienie w maju 2009 roku.

Trybunał w Strasburgu podkreślił, że po aresztowaniu Kupczaka morfina z pompy została usunięta, a pompę wypełniono solą fizjologiczną. W lipcu 2008 roku lekarze z Kliniki Leczenia Bólu oraz Opieki Paliatywnej Uniwersytetu Jagiellońskiego wydali opinię, w której potwierdzono, że mężczyzna ma powracające ataki bólu, a pompa nie działa prawidłowo. Lekarze zaznaczyli, że mężczyzna otrzymywał doustne środki przeciwbólowe, a w przypadku silnego bólu - morfinę.

Kierując skargę do Trybunału w Strasburgu w 2009 roku Kupczak wskazywał na brak odpowiedniej opieki medycznej przez 2,5 roku trwania postępowania. Zarzucał naruszenie art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Trybunał w Strasburgu uznał, że artykuł ten został naruszony ze względu na brak zapewnienia mężczyźnie pompy. Trybunał zwrócił uwagę, że sądy - w trakcie tymczasowego aresztowania - nie zamówiły opinii medycznej biegłego, mimo że wniosek taki był składany przez pełnomocnika. Zaznaczył też, że sąd dopiero po dwóch latach wziął pod uwagę stan zdrowia mężczyzny.

PAP, arb