400 tys. zł zadośćuczynienia żąda od skarbu państwa małżeństwo zakażone wirusem HIV, ponieważ w odpowiednim czasie nie zostali poinformowani o zakażeniu jednego z nich.
Pragnący zachować pełną anonimowość małżonkowie pozwali skarb państwa do Sądu Okręgowego w Rzeszowie, reprezentowany przez ministra zdrowia. Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie z powództwa cywilnego rozpoczął się proces w tej sprawie.
W 1996 roku małżonkowie oddali w łańcuckim szpitalu krew dla matki mężczyzny. Po przebadaniu krwi Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Rzeszowie ustaliła, że krew mężczyzny jest zakażona wirusem HIV i wezwała nosiciela do zgłoszenia. Jednak list nie dotarł do adresata i wrócił z adnotacją "adresat nieznany". W związku z nieotrzymaniem zawiadomienia, mężczyzna przez cztery lata nie był świadomy, że jest nosicielem wirusa i zaraził swoją żonę.
Zdaniem małżonków, stacja krwiodawstwa mogła i powinna skontaktować się z nimi. Domagają się od skarbu państwa reprezentowanego przez ministra zdrowia 260 tys. zadośćuczynienia i 140 tys. zł odszkodowania.
nat, pap
W 1996 roku małżonkowie oddali w łańcuckim szpitalu krew dla matki mężczyzny. Po przebadaniu krwi Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa w Rzeszowie ustaliła, że krew mężczyzny jest zakażona wirusem HIV i wezwała nosiciela do zgłoszenia. Jednak list nie dotarł do adresata i wrócił z adnotacją "adresat nieznany". W związku z nieotrzymaniem zawiadomienia, mężczyzna przez cztery lata nie był świadomy, że jest nosicielem wirusa i zaraził swoją żonę.
Zdaniem małżonków, stacja krwiodawstwa mogła i powinna skontaktować się z nimi. Domagają się od skarbu państwa reprezentowanego przez ministra zdrowia 260 tys. zadośćuczynienia i 140 tys. zł odszkodowania.
nat, pap